BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Dr Cholewińska-Szymańska: dopasujmy ochronę do potencjalnego ryzyka
Kiedy zakłady lecznicze mogą zrezygnować z masek?
− COVID-19 nie wygasł do zera, do naszego szpitala nadal trafiają zakażeni pacjenci. Jest także wiele przypadków gruźlicy lub zapaleń płuc niejasnego pochodzenia. Dlatego w szpitalach nie rezygnujmy całkowicie z masek, ale dostosujmy ich użycie do potencjalnych zagrożeń ze strony pacjentów – mówi dr n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, konsultant województwa mazowieckiego w dziedzinie chorób zakaźnych. W rozmowie z podyplomie.pl ekspertka wyjaśnia, w jakich sytuacjach personel wciąż powinien stosować maski.
Decydują kierownicy
W związku z odwołaniem stanu zagrożenia epidemicznego SARS-CoV-2, od lipca został zniesiony obowiązeknoszenia maseczek w szpitalach, przychodniach i innych placówkach ochrony zdrowia. Teraz to od kierowników placówek zależy, czy i w jakich sytuacjach są one nadal wymagane. Decyzje bywają różne, przy czym wiele zależy od specyfiki oddziału lub poradni. Potwierdza to dr Ireneusz Pawlak, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii, gdzie decyzję dotyczącą noszenia maseczek pozostawia kierownikom oddziałów. − To oni najlepiej wiedzą, jakie zasady bezpieczeństwa sanitarnego są konieczne z uwagi na stan zdrowia pacjentów na poszczególnych oddziałach – tłumaczy podyplomie.pl dr Pawlak.
Co się zmienia w szpitalach zakaźnych
Dr n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, zastępca dyrektora ds. medycznych Szpitala Zakaźnego w Warszawie, przypomina, że w szpitalach zakaźnych sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ fartuchy i maski obowiązywały tu zawsze, jeszcze na długo przed pandemią.
Jednak i tutaj od lipca zliberalizowano podejście do środków ochrony osobistej. − Wewnętrznym zarządzeniem dyrekcji zdecydowaliśmy, że w przestrzeni zewnętrznej oraz na korytarzach maski nie są obowiązkowe – tłumaczy dr Cholewińska-Szymańska. Zaznacza, że pacjenci zakaźni nie wychodzą na szpitalne korytarze. − Natomiast w pomieszczeniach, w których przebywają chorzy, a także podczas ich transportu np. na badania maski są wymagane zarówno od pacjentów, jak i od personelu – dodaje ekspertka.
W szpitalu zakaźnym nadal pozostaje obowiązek stosowania masek na izbie przyjęć, gdzie mogą pojawić się pacjenci z podejrzeniem choroby układu oddechowego i ryzyko, że w wydychanym powietrzu mogą być wirusy. Mimo że niektóre choroby, takie jak WZW C, AIDS czy zakażenia jelitowe, nie rozprzestrzeniają się drogą aerozolową.
Rekomendacje dla szpitali
Jakie są rekomendacje konsultant wojewódzkiej w dziedzinie chorób zakaźnych dla lecznic o różnym profilu? Dr Grażyna Cholewińska-Szymańska rekomenduje, aby przede wszystkim na szpitalnych SOR-ach, do chwili triażu personel obowiązkowo stosował maski. Wyjątkiem powinny być sytuacje, gdy pacjent trafia tam z zawałem lub udarem.
− Jeśli podczas triażu zapadnie decyzja, że pacjent nie ma objawów choroby zakaźnej, może być przekierowany do strefy, gdzie personel nie musi mieć założonej maski. Jeśli jednak istnieje ryzyko przeniesienia zakażenia, trafia on do strefy, gdzie personel zabezpieczony jest maskami – wyjaśnia konsultant wojewódzka. − Tam gdzie są odziały pulmonologiczne, oddziały gruźlicy, dopóki nie wykonamy badań diagnostycznych i nie wiemy, na co pacjent jest chory, zakładajmy maski, aby się nie zakazić i nie transmitować wirusa – dodaje.
Gdzie maski nie są wymagane? Zdaniem dr Cholewińskiej-Szymańskiej założenia maski nie powinny wymagać apteki, bo zwykle osoby zakaźnie chore same nie chodzą po leki.
Ekspertka zaleca zdrowy rozsądek. – Nauką, którą wszyscy powinniśmy wynieść z pandenii COVID-19, jest to, aby zachować czujność i rozwagę oraz dopasować ochronę do potencjalnego ryzyka – podsumowuje dr Cholewińska-Szymańska.