Jak "ustawa Kamilka" wpłynie na pracę w lecznicach

Zmiany prawa mają zapobiegać krzywdzeniu dzieci

Procedowana w Parlamencie tzw. ustawa Kamilka, czyli nowelizacja Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, wpłynie także na pracę ochrony zdrowia. Placówki będą musiały wyznaczyć osoby odpowiedzialne m.in. za składanie zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, zawiadamianie sądu opiekuńczego oraz wszczynanie procedury Niebieskiej Karty.
Medycy będą musieli liczyć się z kontrolą. W razie poważnych i śmiertelnych przypadków krzywdzenia dzieci będą powoływane zespoły ekspertów, którzy będą analizowali, czy ktoś z pracowników - nie tylko ochrony zdrowia, ale także innych służb - nie zaniedbał obowiązków wobec oznak krzywdzenia, gdzie w systemie są luki i jakie stąd płyną wnioski na przyszłość.
Ustawa powstała po tym, jak w maju zmarł zakatowany przez ojczyma 8-letni Kamilek z Częstochowy. Dziecko m.in. miało oparzenia całego doznane wskutek rzucania na rozgrzany piec i polewania wrzątkiem. Było przypalane papierosami, bite i kopane po głowie. Miesiąc wcześniej doznało złamań obu rąk i nogi. Niestety, pomoc nadeszła dopiero piątego dnia od powstania obrażeń.
Sprawa zbulwersowała opinię publiczną, w tym lekarzy. Według polityków nowelizacja prawa sprawi, że sytuacja krzywdzonych dzieci poprawi się. Tzw. ustawa Kamilka 13 lipca została przyjęta w Sejmie, następnie trafiła do Senatu, gdzie 20 lipca rozpatrzona była przez senacką Komisję Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski podczas obrad komisji przekonywał, że wprowadzane rozwiązania w sposób znaczący wzmocnią ochronę dzieci. Są one efektem wielomiesięcznej intensywnej pracy Ministerstwa Sprawiedliwości, przedstawicieli organizacji pozarządowych, partnerów społecznych i posłów.
Wśród wielu proponowanych rozwiązań jest m.in. zwiększenie uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy do kontroli wykonywania przez pracodawców obowiązku weryfikacji, czy zatrudnione osoby zajmujące się opieką, edukacją czy leczeniem małoletnich, nie znajdują się w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.
W Senacie zgłoszono m. in. poprawkę, aby w przypadku podejrzenia stosowania przemocy wobec dziecka kurator sądowy albo pracownik socjalny mogli mówić konsultację dziecka u lekarza pierwszego kontaktu lub psychologa, którzy zobowiązani są wyznaczyć jej przeprowadzenie nie później niż w ciągu trzech dni. Jeżeli rodzic nie stawi się w wyznaczonym terminie na badanie z małoletnim, kurator sądowy albo pracownik socjalny niezwłocznie zawiadomi sąd opiekuńczy i prokuraturę.
Co o zmianach sądzą lekarze? Lek. Maria Kłosińska z OIL w Warszawie zapewnia, że lekarze popierają rozwiązania, które mają zwiększyć bezpieczeństwo dzieci. Jej zdaniem warto jednak sprawdzić, czy proponowane zmiany faktycznie poprawią bezpieczeństwo, czy będą jedynie dodatkową biurokracją dla lekarzy. – Dysponujemy narzędziami, takimi jak Niebieska Karta, które nie są obecnie w pełni wykorzystane. Należy sprawdzić, co jest tego powodem i to poprawić – mówi Maria Kłosińska.
Słowa lekarki znajdują odzwierciedlenie w statystykach. Dane do nich zbierane są w procedurze „Niebieska Karta”, wprowadzonej w 1998 r. jako zintegrowany system pomocy i monitoringu rodzin, w których zgłoszono przypadki przemocy. W 2021 r. wypełniono 82 tys. formularzy wszczynając procedurę „Niebieskiej Karty”. Zdecydowaną większość zainicjowała policja (78% – na podstawie danych z 2021 r.), 13% − pomoc społeczna, 4% - przedstawiciele oświaty, 3% − gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych. Jedynie 1% − pracownicy ochrony zdrowia.

id