Prof. Sławomir Murawiec: pacjenci z hipochondrią żyją krócej. Kierujmy ich do specjalisty

Jak postępować z pacjentami, którzy stale obawiają się o swoje życie i zdrowie?

− U pacjentów z lękiem o własne życie i zdrowie powinniśmy interweniować na wczesnym etapie zaburzenia. Wtedy jeszcze lekarz może dopytać go o okoliczności pojawienia się lęku i tym samym uświadomić mu związek objawów somatycznych z konkretną sytuacją w jego życiu. Z czasem chory koncentruje się na kolejnych objawach nieistniejących chorób somatycznych i nie pamięta już początkowej przyczyny lęków – mówi w rozmowie z Podyplomie.pl dr hab. n. med. Sławomir Murawiec, psychiatra, komentując najnowsze badania opublikowane w magazynie „JAMA Psychiatry” udowadniające, że osoby cierpiące na hipochondrię mają o 84 proc. większe ryzyko zgonu zarówno z przyczyn naturalnych, jak nienaturalnych (samobójstwa).
Hipochondria objawia się ciągłymi, nieuzasadnionymi obawami o swoje zdrowie. Osoby nią dotknięte są przekonane, że występuje u nich przynajmniej jedna poważna choroba somatyczna i nie są w stanie pozbyć się swoich lęków. Pomimo prawidłowych wyników badań fizykalnych i testów laboratoryjnych wciąż odwiedzają gabinety lekarskie.
− Można pomyśleć, że u osób z hipochondrią ryzyko śmierci jest mniejsze, ponieważ często konsultują się z lekarzami – mówi główny autor badania, dr David Mataix-Cols z Instytutu Karolinska w Sztokholmie, w którym przebadano ponad 4 tys. pacjentów ze zdiagnozowaną hipochondrią i tyle samo z grupy kontrolnej.
Okazuje się, że jest odwrotnie. Ta grupa pacjentów na co dzień zmaga się z tak dużym cierpieniem psychicznym i obniżonym samopoczuciem, że odbija się to na jej kondycji psychofizycznej i często prowadzi nawet do samobójstw.
To właśnie chroniczny stres i jego udowodniony negatywny wpływ na organizm prawdopodobnie sprawia, że osoby te umierały w młodszym wieku niż pozostałe. Średnia długość ich życia wynosiła 70 lat w porównaniu z 75 latami w grupie kontrolnej. Wykazywały wyższe ryzyko zgonu z powodu chorób układu krążenia i układu oddechowego, za to porównywalne z powodu nowotworów. Z kolei ryzyko śmierci samobójczej było czterokrotnie wyższe w przypadku osób, u których zdiagnozowano hipochondrię.
Jak zauważają autorzy publikacji, oznacza to, że powinno się priorytetowo potraktować wczesne wykrywanie hipochondrii, aby zawczasu zapewnić pacjentom dostęp do odpowiedniej opieki medycznej. Ich leczenie może obejmować terapię poznawczo-behawioralną, techniki relaksacyjne, edukację, a czasami leki przeciwdepresyjne.
Według prof. Sławomira Murawca, problem pacjentów, którzy cierpią na lęki i z tego powodu odwiedzają różnych specjalistów, jest w Polsce istotny. Psychiatra zwraca uwagę, by nie używać pojęcia hipochondria, które jest stygmatyzujące.
Specjalista przyznaje, że leczenie takich pacjentów jest trudne. Z jednej strony nie ma specyficznych leków na to zaburzenie. Z drugiej – pacjenci ci boją się leków psychiatrycznych i często farmakoterapia kończy się po przyjęciu pierwszej tabletki.
Co zatem mogą zrobić lekarze różnych specjalności, którzy spotykają się z takim pacjentem?
− Tym pacjentom trzeba poświęcić więcej uwagi. Jeśli z nimi nie porozmawiamy i nie wyjaśnimy potrzeby leczenia, to oni go nie podejmą – mówi prof. Sławomir Murawiec.
Profesor radzi interweniować jak najwcześniej i w miarę możliwości kierować pacjentów do specjalistów psychiatrii.

id, PAP