BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Nadmiar czy brak lekarzy? Analiza sytuacji kadrowej w Polsce
Brakuje lekarzy w konkretnych specjalizacjach i regionach
Kryzys kadrowy jest nierównomierny, w największym stopniu dotyczy specjalizacji z dziedziny chorób wewnętrznych, pediatrii i chirurgii ogólnej – wynika z analizy przedstawionej przez resort podczas ostatnich obrad Podkomisji stałej do spraw organizacji ochrony zdrowia. Wyniki analizy przedstawiła wiceminister zdrowia Urszula Demkow.
Czy naprawdę brakuje lekarzy?
W 2022 roku w Polsce na tysiąc mieszkańców przypadało 3,6 lekarza. Jednak dane Naczelnej Izby Lekarskiej z 2024 roku wskazują, że liczba ta wzrosła do 4,2 lekarza na tysiąc mieszkańców. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że sytuacja kadrowa poprawia się, rzeczywistość nie jest tak optymistyczna. Według wiceminister Demkow, w nadchodzących latach Polska nie powinna odczuwać braków wśród lekarzy, lecz szczegółowa analiza danych prezentuje bardziej złożony obraz.
Analiza potrzeb kadrowych
Ministerstwo Zdrowia przewiduje, że do 2025 roku liczba lekarzy i zapotrzebowanie na ich usługi będą się równoważyć. Jednak po 2030 roku liczba lekarzy ma przewyższać zapotrzebowanie, co może prowadzić do nadpodaży w sektorze zdrowia. Według prognoz, w 2030 roku Polska będzie potrzebować 144 tysięcy lekarzy, podczas gdy liczba aktywnych lekarzy osiągnie 169 tysięcy.
Naczelna Izba Lekarska zwraca jednak uwagę na poważne problemy związane z obecnym modelem kształcenia lekarzy. Przewiduje ona, że do 2048 roku liczba lekarzy wzrośnie do około 6,3 na tysiąc mieszkańców, co oznacza 20% nadpodaż w stosunku do realnych potrzeb. Problemem nie jest więc jedynie liczba lekarzy, ale efektywne wykorzystanie ich umiejętności w systemie zdrowia.
Geograficzny rozkład specjalizacji
W Polsce nadal brakuje lekarzy w konkretnych specjalizacjach i regionach. Mimo że liczba lekarzy w trakcie specjalizacji wzrasta, wiele miejsc specjalizacyjnych pozostaje nieobsadzonych. W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się takie dziedziny jak choroby wewnętrzne, pediatria czy chirurgia ogólna. W tych obszarach liczba lekarzy zbliżających się do wieku emerytalnego znacząco przewyższa liczbę młodych lekarzy w trakcie szkolenia.
Z kolei w dziedzinach takich jak kardiologia, psychiatria i radiologia sytuacja jest korzystniejsza – młodzi lekarze systematycznie zasilają rynek pracy, co pozwala na zachowanie ciągłości pokoleniowej. Jednak nie wszystkie specjalizacje cieszą się tak dużym zainteresowaniem. Na przykład, mimo rosnącej liczby miejsc rezydenckich w psychiatrii dziecięcej, wciąż brakuje chętnych do pracy w tej trudnej dziedzinie.
Regionalne nierówności
Rozkład lekarzy w Polsce nie jest równomierny. W regionach, gdzie uczelnie medyczne działają od dawna, liczba lekarzy jest wystarczająca. Wiceminister Demkow podkreśla, że nie ma potrzeby tworzenia nowych uczelni medycznych w Warszawie. Wsparcia natomiast potrzebują uczelnie w Rzeszowie i Zielonej Górze, które mogą przyczynić się do wyrównania braków kadrowych w tych regionach.
Co dalej?
Zarówno ministerstwo, jak i Naczelna Izba Lekarska zgadzają się, że liczba lekarzy nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na efektywność systemu zdrowia. Wysoki średni wiek lekarzy, wynoszący 51 lat, oraz duży udział lekarzy pracujących pomimo osiągniętego wieku emerytalnego (24% w 2022 roku) wskazują na potrzebę systemowych zmian.
Jednym z kluczowych problemów jest nadmierna biurokracja, która obciąża lekarzy i ogranicza czas, jaki mogą poświęcić pacjentom. Ministerstwo Zdrowia proponuje wprowadzenie interdyscyplinarnych zespołów medycznych, które mogłyby odciążyć lekarzy od obowiązków administracyjnych, pozwalając im skupić się na leczeniu.