Kongres Pediatria 2025 już 11-12.04 w Warszawie! Tylko do 28.02 bilet na kongres kupisz aż 200 zł taniej | Sprawdź >
Bezpieczni na dyżurze? Agresja wobec załóg karetek narasta
Samoobrona, wsparcie psychologiczne i nowe zabezpieczenia – czy to wystarczy, by chronić służby medyczne?
Niestety, w ostatnim czasie nasila się zjawisko agresji wobec pracowników służb ratunkowych – napisała w komunikacie Śląska Policja.
Policjanci z Wydziału Doboru i Szkolenia Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przypomnieli, jak ważne są umiejętności samoobrony. Organizują oni warsztaty dla ratowników Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego, które mają poprawić bezpieczeństwo członków załogi karetek.
Takich właśnie szkoleń domagają się sami ratownicy. Dodatkowo, zgodnie z zapowiedzią resortów zdrowia i sprawiedliwości, mają oni być wyposażeni w kamizelki nożoodporne, przycisk "pomoc", a także mieć zagwarantowane wsparcie psychologiczne.
Problem nie jest nowy. Na Śląsku szkolenia z samoobrony organizowane przez Policję rozpoczęły się już kilka lat temu. W ramach programu "Samoobrona w ambulansie" ratownicy uczą się m.in. technik odpierania ataków, procedur bezpiecznego opuszczania karetki oraz metod przytrzymywania agresorów. Szkolenie odbywa się w realistycznych warunkach, także w poruszającej się karetce, co zwiększa skuteczność nauki.
Jak przypomina Śląska Policja, ratownicy medyczni są chronieni prawnie na równi z funkcjonariuszami publicznymi.
Potrzebę szkoleń z samoobrony dostrzega również coraz więcej uczelni. Śląski Uniwersytet Medyczny (SUM) wprowadził do programu studiów ratownictwa medycznego zajęcia z zakresu samoobrony psychologicznej. Program obejmuje techniki samoobrony oraz współpracę z policją i strażą pożarną podczas zajęć sprawnościowych i symulacji kryzysowych. Studenci uczą się rozpoznawania przyczyn agresji i wczesnego zauważania agresywnych zachowań, co pozwala na skuteczną deeskalację.
Również Wyższa Szkoła Medyczna w Kłodzku przyciąga kandydatów kursami samoobrony w ramach studiów na kierunku Ratownictwo Medyczne.
Mimo ostatnich przypadków ataków i nagłośnienia problemu, agresja wobec ratowników nie ustaje. Po tym, jak podczas ataku w Siedlcach zginął 64-letni ratownik, doszło do kolejnych niebezpiecznych sytuacji. Jednym z ostatnich przykładów agresji było wezwanie do jednego z uczestników studniówki w Knurowie. Na miejscu okazało się, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu i narkotyków. Trafił on do karetki na badania, gdzie wielokrotnie kopnął ratownika w kolano. Jak podaje TVP Info, ratownik doznał urazu i został przewieziony na SOR.
Według Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego do podobnych zdarzeń dochodzi raz lub dwa razy w miesiącu, a do napaści słownej - niemal każdego dnia. Rezultat? W zespołach ratownictwa medycznego coraz bardziej brakuje lekarzy.