Potrzebna natychmiastowa reorganizacja opieki nad pacjentami z niewydolnością serca
Eksperci alarmują: coraz więcej chorych i zgonów
Pomimo ogromnego postępu w medycynie liczba zachorowań i zgonów z powodu niewydolności serca w Polsce wciąż rośnie – mówili uczestnicy debaty ekspertów zorganizowanej przez Asocjację Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Prof. Agnieszka Pawlak, przewodnicząca Asocjacji, wskazała na problem tzw. inercji terapeutycznej – czyli sytuacji, w której skuteczne leczenie jest dostępne, ale nie jest wdrażane w praktyce klinicznej na szeroką skalę.
Jak poinformował Filip Urbański, Dyrektor Departamentu Analiz, Monitorowania Jakości i Optymalizacji Świadczeń Narodowego Funduszu Zdrowia, w 2024 roku liczba pacjentów, którym udzielono świadczeń z tytułu niewydolności serca, osiągnęła rekordowe 660 tysięcy – to aż 5% więcej niż średnie wartości sprzed pandemii. Łącznie ponad 1,4 miliona osób żyje z tym rozpoznaniem.
Tylko w 2024 roku udzielono niemal 2 miliony świadczeń, a koszt ich refundacji sięgnął 3,6 miliarda złotych – czterokrotnie więcej niż dekadę wcześniej. Choć najwięcej pacjentów trafiło do podstawowej opieki zdrowotnej (419 tys.), to leczenie szpitalne pochłonęło największe środki: aż 3,2 miliarda złotych, pomimo iż dotyczyło o wiele mniejszą grupę chorych (232 tys.).
Starzejące się społeczeństwo
W strukturze wiekowej przeważają osoby starsze – 90% kobiet i 75% mężczyzn z NS to pacjenci powyżej 65. roku życia – ale aż co piąty chory ma mniej niż 65 lat. Dodatkowo statystyki pokazują znaczne różnice regionalne – wskaźnik liczby pacjentów z niewydolnością serca na tysiąc mieszkańców jest niemal dwukrotnie wyższy w województwach łódzkim i świętokrzyskim niż w pomorskim czy dolnośląskim.
– Dane są bardziej dramatyczne, niż sądziliśmy – skomentowała prof. Agnieszka Pawlak, podkreślając, że powinny być one silnym sygnałem alarmowym dla całego systemu ochrony zdrowia.
Rosnące koszty społeczne i ekonomiczne
Równie niepokojące są statystyki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Choć w całej grupie chorób układu krążenia obserwuje się spadek liczby przyznawanych rent i liczby dni absencji chorobowej, to niewydolność serca stanowi wyjątek – liczba dni niezdolności do pracy z tego powodu wzrosła do 755 tysięcy w 2023 roku (z 700 tys. dwa lata wcześniej). Równocześnie rośnie też liczba pacjentów z orzeczeniem o niezdolności do pracy z powodu niewydolności serca.
Narastające obciążenie systemu ochrony zdrowia i ubezpieczeń społecznych pokazuje jedno: niewydolność serca to nie tylko problem medyczny, ale coraz bardziej – ekonomiczny i społeczny.
– Niewydolność serca jest konsekwencją większości chorób kardiologicznych. Prędzej czy później nieodpowiednio leczona choroba, np. zawał, wada zastawkowa, wada wrodzona czy kardiomiopatia prowadzi do niewydolności serca. W związku z czym ten obszar to absolutny priorytet dla Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i dla kardiologii – podkreślił prof. Marek Gierlotka, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Czas na zmianę opieki
Polska od lat znajduje się w czołówce krajów OECD pod względem liczby hospitalizacji z powodu niewydolności serca – mimo coraz lepszych możliwości terapeutycznych. Jak podkreślała senator dr Agnieszka Gorgoń-Komor, problemem jest organizacja systemu, który nie oferuje skutecznych alternatyw dla leczenia szpitalnego.
– Na ponad milion pacjentów z niewydolnością serca wciąż zbyt wielu trafia do szpitala, zamiast być odpowiednio monitorowanymi i skutecznie leczonymi wcześniej. Trzeba działać wcześniej – zanim dojdzie do zaostrzenia choroby – apelowała.
Nadzieja w Krajowej Sieci Kardiologicznej
Ministerstwo Zdrowia przygotowuje Krajową Sieć Kardiologiczną – systemowe rozwiązanie porządkujące ścieżkę opieki nad pacjentami. Jak wskazywał Konrad Korbiński z Departamentu Opieki Koordynowanej, sieć ma zapewnić pacjentom ciągłość i przewidywalność leczenia, niezależnie od regionu.
Założenia obejmują trzystopniową strukturę – od poradni, przez ośrodki pełnoprofilowe, aż po jednostki wysokospecjalistyczne. Kluczową rolę odegrają koordynatorzy opieki oraz elektroniczna karta opieki kardiologicznej – zintegrowany system umożliwiający lekarzom dostęp do danych pacjenta.
Pacjent w centrum
Dr hab. Marta Kałużna-Oleksy podkreśliła, że kluczowe jest utrzymanie stabilności pacjenta i wczesna reakcja na objawy zaostrzenia. Każda hospitalizacja skraca życie – pacjent po czterech hospitalizacjach ma medianę przeżycia poniżej roku.
Podstawą terapii powinno być leczenie zgodne z aktualnymi wytycznymi: cztery grupy leków dla pacjentów z obniżoną frakcją wyrzutową oraz flozyny (dapagliflozyna, empagliflozyna) dla pacjentów z frakcją zachowaną – choć te ostatnie nie są jeszcze refundowane.
Rola POZ
Edukacja pacjenta, jasne standardy postępowania i „follow-up” po hospitalizacji – to kluczowe elementy skutecznej opieki. – Pacjent powinien mieć opiekę blisko siebie – mówiła dr Joanna Szeląg, wskazując na potencjał POZ do zapewnienia nie tylko nadzoru medycznego, ale też edukacji, profilaktyki i koordynacji.
Filip Urbański z NFZ zapowiedział zmiany w finansowaniu świadczeń w zależności od typu terapii. System ma aktywnie dbać o pacjenta – zanim dojdzie do kolejnej hospitalizacji.