Nowe limity na medycynę. Ministerstwo stawia na więcej, ale nie wszędzie
Sześć uczelni nie rozpocznie rekrutacji na medycynę
Ministerstwo Zdrowia ogłosiło właśnie projekt nowych limitów przyjęć na kierunki lekarski i lekarsko-dentystyczny. To największa w historii rekrutacyja – ponad 10 tysięcy miejsc dla przyszłych lekarzy i prawie 1500 dla dentystów.
Rekord nie dla wszystkich
Na stronie Rządowego Centrum Legislacji ukazał się projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie limitów przyjęć na studia medyczne w roku akademickim 2025/2026. Liczby robią wrażenie:
• 10 249 miejsc na kierunku lekarskim,
• 1441 miejsc na kierunku lekarsko-dentystycznym.
Zwiększenie limitów to bezpośrednia odpowiedź rządu na dramatyczny brak kadry medycznej, który od lat ciąży na systemie ochrony zdrowia. Polska nadal znajduje się wśród państw o najniższym wskaźniku lekarzy na 1000 mieszkańców w Unii Europejskiej.
Jednak – i to ważne – nie wszystkie uczelnie będą mogły korzystać z nowego rozdania. Po protestach samorządu lekarskiego i Porozumienia Ryzydentów OZZL, Ministerstwo postawiło w tym roku twardą granicę: do limitów wliczono tylko te szkoły wyższe, które mają pozytywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA). Na liście uczelni, których wnioski zostały odrzucone, znalazły się m.in. uczelnie z Siedlec, Nowego Targu, Nowego Sącza, Cieszyna, Poznania i Łodzi. Oznacza to, że wzrost liczby miejsc ma odbywać się z zachowaniem jakości.
Jak podzielono miejsca?
Projekt rozporządzenia rozbija limity na trzy kategorie:
• studia stacjonarne w języku polskim – 6649 miejsc (lekarski), 864 miejsca (lek.-dent.),
• studia niestacjonarne w języku polskim – 1712 / 286,
• studia w językach obcych – 1888 / 291.
W dokumencie zaznaczono, że niewykorzystane miejsca przeznaczone dla cudzoziemców mogą zostać udostępnione polskim kandydatom. Uelastycznia to zarządzanie rekrutacją i może realnie zwiększyć dostępność miejsc dla polskich maturzystów.
Nowością jest przejrzyste przyporządkowanie uczelni do źródła finansowania:
• część uczelni nadzorowana jest przez Ministra Zdrowia,
• inne przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego,
• a np. Wydział Wojskowo-Lekarski Uniwersytetu Medycznego w Łodzi działa w porozumieniu z MON.
Obok uczelni publicznych funkcjonują też placówki prywatne, finansowane z czesnego – jak Uczelnia Łazarskiego w Warszawie, Krakowska Akademia Frycza Modrzewskiego, czy Akademia WSB.
Długa historia walki o kierunki
Od kilku lat lekarze alarmowało w sprawie gwałtownegi wzrostu nowych kierunków lekarskich – często w uczelniach regionalnych, technicznych, a nawet niepublicznych. W 2023 roku głośna była sprawa filii jednej z akademii, która miała uruchomić studia lekarskie bez odpowiedniego zaplecza dydaktycznego i klinicznego. Naczelna Izba Lekarska ostrzegała wtedy przed dewaluacją dyplomu lekarza.
Z drugiej strony, lokalne samorządy i politycy argumentowali, że to jedyny sposób, by poprawić dostęp do lekarzy w mniejszych ośrodkach. To właśnie tam braki są największe – szczególnie w zakresie interny, pediatrii i medycyny rodzinnej.
Projekt rozporządzenia z 9 czerwca 2025 r. próbuje znaleźć kompromis: zwiększa liczbę miejsc, ale tylko tam, gdzie uczelnie spełniają formalne i jakościowe kryteria. Na studiach lekarskich kształcić będzie 33 uczelnie, w tym m.in. Warszawski Uniwersytet Medyczny (ponad 880 miejsc), Śląski Uniwersytet Medyczny (ponad 1000), Uniwersytet Medyczny w Łodzi (prawie 900, w tym miejsca dla MON) i Jagielloński Uniwersytet Medyczny (385).
Projekt obecnie znajduje się w konsultacjach społecznych, co zonacza, że jego ostateczny kształt może się zmienić.