Zaawansowana praktyka pielęgniarska coraz bliżej
Lekarze i pielęgniarki o kompetencjach APN
Jak będą wyglądały zaawansowane praktyki pielęgniarskie i czy lekarze poprą to rozwiązanie – na ten temat dyskutowali przedstawiciele obu samorządów – Naczelnej Rady Lekarskiej i Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych – podczas wspólnego posiedzenia.
Prace nad wprowadzeniem zaawansowanej praktyki pielęgniarskiej (advanced nursing practice – APN) obecnie trwają w Ministerstwie Zdrowia. Dyskusja koncentrowała się wokół założeń APN, które w Polsce formalizują się w wyniku zarządzenia Ministra Zdrowia z 1 kwietnia 2025 roku, powołującego zespół ds. określenia obszarów zaawansowanej praktyki pielęgniarek.
Wydaje się, że w obliczu rosnących potrzeb zdrowotnych starzejącego się społeczeństwa i wyzwań kadrowych stworzenie dodatkowej ścieżki rozwoju dla pielęgniarek w postaci APN jest przesadzone.
Szczegóły tego rozwiązania przedstawiła w maju w „Medical Tribune” Anna Dudzińska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Warszawie.
Jak mówiła, nie chodzi o otwieranie własnych gabinetów. Pielęgniarki chciałyby, aby – podobnie jak w Irlandii – pielęgniarki zaawansowanej praktyki obsługiwały pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej (POZ).
– Koleżanki w Irlandii robią tylko to, co leży w ich kompetencjach. U nas także może to tak działać, tym bardziej że zrobiłyśmy już duży krok w tym kierunku. Wypisujemy recepty, zlecamy badania, w każdym POZ mamy gabinety zabiegowe. Do pełnej samodzielności brakuje nam jednak możliwości wypisania zwolnienia – tłumaczyła.
Podkreślała, że chodzi o przejmowanie coraz większej odpowiedzialności. O wykorzystanie wiedzy i umiejętności.
– Dzięki temu lekarz zyska czas i będzie mógł przyjąć kolejnego pacjenta, wymagającego jego kompetencji – mówiła.
Tłumaczyła, że np. w Irlandii nie wszystkie koleżanki się tego podejmują. Obecnie, po sześciu latach od wprowadzenia takich praktyk, nadal tylko około 2 procent pielęgniarek pracuje w tym systemie.
Zapewniała także, że lekarzom nic nie będzie odbierane. Oni zawsze muszą być w zespołach, bo stan pacjenta może wymagać ich interwencji.
– Jeśli uczę pacjenta, jak wykonać zastrzyk z insuliny, to nie wchodzę w kompetencje lekarza. Współpracuję z nim w zespole, bo on jest potrzebny do innych zadań – mówiła.
Podczas grudniowego spotkania w NRL prezes NRPiP Mariola Łodzińska wyjaśniła, że APN miałaby dotyczyć wyłącznie pielęgniarek z tytułem magistra i odpowiednią specjalizacją. Praca w ramach APN ma być wsparciem dla pacjenta, a nie substytutem lekarza, szczególnie w POZ.
Prezes NRL Łukasz Jankowski zapewnił, że lekarze nie są przeciwni APN.
– To integralna część nowoczesnych systemów opieki zdrowotnej i pakietu rozwiązań, do których Polska musi dążyć – mówił.
Jego zdaniem musimy w pełni wykorzystać wysokie kompetencje pielęgniarek, aby wspólnie dbać o zdrowie pacjentów.
– Wprowadzenie APN nie może być jednak postrzegane przez decydentów jako pomysł na zastąpienie lekarzy czy obniżanie jakości w imię optymalizacji kosztów zatrudnienia. Nie chodzi o „felczeryzację” medycyny, ale o optymalne współdziałanie z korzyścią dla pacjenta – podkreślił prezes NRL Łukasz Jankowski.
Zapowiedział, że wspólne działania i dialog między środowiskami medycznymi będą kontynuowane przy przygotowywaniu nowych rozwiązań. Jak czytamy w komunikacie po spotkaniu, „obie strony zgodziły się, że wprowadzenie tego rozwiązania może być dobrym krokiem w efektywnym zarządzaniu opieką zdrowotną, ale też edukacją pacjenta, np. w ramach gabinetu przedlekarskiego”.