ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Słowo wstępne
Słowo wstępne
prof. dr hab. n. med. Mariusz Frączek
Szanowni Państwo!
Już od kilku lat na łamach „Chirurgii po Dyplomie” pozwalam sobie na cykliczne komentarze dotyczące aktualnych zjawisk zachodzących w świecie chirurgii i medycyny. W ostatnim numerze zwracałem uwagę na malejącą liczbę chirurgów w Polsce. Nie odchodząc od tego tematu, chciałem dzisiaj spojrzeć na ten problem z nieco szerszej perspektywy. Optyka, przez którą patrzę na świat medycyny, jest siłą rzeczy subiektywna, wynikająca z własnych obserwacji, ale jednocześnie opiera się na wielu rozmowach, kontaktach.
To, że system ochrony zdrowia działa w sposób ułomny, to powszechna opinia. Brak zaufania do placówek uspołecznionych przejawia się chociażby wzrastającą liczbą pacjentów przychodni i szpitali prywatnych, dla których niewydolny system opieki zdrowotnej działa jak woda na młyn. Przez lata wyobrażałem sobie, że podstawową bolączką systemu ochrony zdrowia jest brak dostatecznych środków finansowych. Tym usprawiedliwiano brak działań profilaktycznych i wydłużające się kolejki do lekarzy. Wśród 43 dziedzin medycyny trudno znaleźć taką, w której pacjenci nie napotkaliby na istotne ograniczenia w dostępie do teoretycznie gwarantowanych świadczeń. Równie problematyczny jest dostęp do diagnostyki. Jak jednak wytłumaczyć sytuację niepowodzeń wielu programów zdrowotnych mimo wystarczających – jak się wydaje – nakładów finansowych? Chyba tylko faktem, że programy te są realizowane przez ten sam system, który jest tak zorganizowany, że pochłonie każde pieniądze przy niewspółmiernych efektach.
Ogólnie rozumiany system tworzą: zestaw wytycznych określających organizację pracy na każdym etapie pomocy medycznej, struktura architektoniczna wraz z wyposażeniem medycznym oraz kadry. Szukając najsłabszego ogniwa, postawiłbym na personel medyczny. Jak wynika z raportów Głównego Urzędu Statystycznego i licznych analiz poszczególnych grup zawodowych, od dłuższego czasu mamy do czynienia ze starzeniem się kadry medycznej. To wszyscy wiemy. Medycyna jest typem działalności, w której praca w ogólnorozumianym systemie jest jednocześnie podstawowym modelem nauczania nowych kadr. Jeśli zawodzi system, to tym bardziej szwankuje proces nauczania. Przedstawiony tok myślenia jest co prawda uproszczony, ale do pewnego stopnia oddaje sedno sprawy.
Dlaczego nie ma młodych chirurgów? Przyczyn jest mnóstwo. Wobec nadmiaru chorych ja sam, jako pracownik szpitala publicznego, próbowałem wprowadzić dodatkowo płatne godziny pracy popołudniowej. Oznaczało to możliwość wykonania w ciągu tygodnia o blisko 30 operacji więcej, co skracałoby długą listę oczekujących. Takie praktyki są stosowane np. na oddziałach ortopedycznych. Niestety okazało się, że procedury chirurgiczne wyceniane są na tyle nisko, że szpital musiałby dopłacać do takiej działalności, nawet przy minimalnych oczekiwaniach płacowych chirurgów. Czy to nie paradoks? Czy szpital jest faktycznie tożsamy z zakładem produkcyjnym, tyle że jego zadaniem jest poprawa zdrowia, i wszystko działa na prawach spółek prawa handlowego? Ostatnie zmiany w systemie płatności wprowadzone przez Narodowy Fundusz Zdrowia tylko w nieznacznym stopniu poprawiają tę sytuację. Podaję powyższy przykład, aby uzmysłowić, że nawet jeśli dysponujemy odpowiednią liczbą chirurgów, to ich wykorzystanie jest problematyczne. Najczęściej jednak sytuacja jest odwrotna: brak zabiegowców stawia pod znakiem zapytania możliwość utrzymania ciągłości pracy.
Prestiż zawodu chirurga to zjawisko przebrzmiałe. Pozostaje ciężka praca fizyczna i intelektualna w dzień i w nocy, często w trudnych warunkach, nieprzystających do realiów dzisiejszego świata. Już dziś brak chirurgów stwarza realne zagrożenie dla pacjenta, który wożony jest od szpitala do szpitala w poszukiwaniu właściwego zespołu operacyjnego. By zatrzymać ten kryzys i nie dopuścić do zapaści tej dziedziny medycyny, trzeba działać natychmiast. W tym celu renomowani profesorowie chirurdzy postanowili powołać Ergon – ruch na rzecz odnowy chirurgii. Słowo „ergon” pochodzi z greki i oznacza działanie. To ono współtworzy wyraz „chirurg” (gr. cheir – ręka, ergon – działanie). Kto wykonywał swoją pracę ręcznie, nazywany był cheirurgiem. „Chirurg” to słowo szlachetne, określające szlachetną profesję. Nieszlachetne jest jednak to, co wieloletnie zaniedbania uczyniły z tym zawodem.
Achalazja jest najczęstszą chorobą przełyku wynikającą z zaburzeń jego motoryki. Jej istotą jest brak rozluźnienia dolnego zwieracza przełyku będącego finałem aktu połykania. Na domiar złego perystaltyka trzonu przełyku jest upośledzona. Leczenie farmakologiczne ma bardzo ograniczoną wartość. Naturalnym sposobem leczenia jest zabieg zmniejszający napięcie dolnego zwieracza. Dr Paweł Jaworski, lek. Karolina Wawiernia i prof. Wiesław Tarnowski z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Bariatrycznej Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie przygotowali dla Państwa materiał dotyczący najważniejszych elementów diagnostyki i leczenia achalazji.
W bieżącym wydaniu naszego czasopisma powracamy do kwestii zaburzeń krzepnięcia w chirurgii. Jest to druga część materiału przygotowanego przez lek. Beatę Młot i prof. Piotra Rzepeckiego z Kliniki Onkologii oraz Kliniki Chorób Wewnętrznych i Hematologii Wojskowego Instytutu Medycznego. Tym razem tematem są różnego rodzaju skazy krwotoczne.
Odleżyna to miejscowa martwica tkanek powstała w wyniku zaburzeń ukrwienia spowodowanych długotrwałym lub powtarzającym się uciskiem wywieranym na ciało chorego. Dr Katarzyna Cierzniakowska i prof. Maria Teresa Szewczyk z Katedry Pielęgniarstwa Zabiegowego Collegium Medicum w Bydgoszczy bardzo wnikliwie przeanalizowały problem odleżyn. Osobiście zwróciłbym dużo więcej uwagi na terapię podciśnieniową, ponieważ wydaje się, że tu dokonał się wyraźny postęp. Oczywiście w niczym nie umniejsza to wagi artykułu.
Chorzy z niewydolnością nerek trafiają do chirurgów naczyniowych z reguły w celu wykonania dostępu naczyniowego, niemniej informacje dotyczące zasad wykonywania dostępu do hemodializy są potrzebne każdemu, zwłaszcza szkolącym się chirurgom. Artykuł na ten temat przygotowali dla Państwa dr Maciej Domański i prof. Leszek Domański z Kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Na bazie przypadku klinicznego prof. Dariusz Janczak i lek. Maciej Antkiewicz z Katedry i Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu przedstawili materiał dotyczący współczesnych metod leczenia żylaków kończyn dolnych.
Z kolei dr Aleksandra Berkan-Kawińska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi podzieliła się z Państwem swoją wiedzą na temat środków ostrożności podczas leczenia chirurgicznego chorych będących nosicielami żółtaczki zakaźnej i HIV.
Termin „neurogenna dysfunkcja dolnych dróg moczowych” lek. Aleksander Tyszka i prof. Marek Roslan z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie tłumaczą jako nieprawidłową lub utrudnioną czynność pęcherza moczowego, cewki moczowej i/lub gruczołu krokowego występującą w związku ze znacznym zaburzeniem neurologicznym. Autorzy przedstawili wytyczne American Urological Association i Society of Urodynamics, Female Pelvic Medicine and Urogenital Reconstruction dotyczące zarówno oceny chorego oraz sposobów leczenia, jak i kontroli.
Wyrażam nadzieję, że prezentowane artykuły zainteresują Państwa i pozwolą wzbogacić Państwa wiedzę. Życzę miłej lektury!