BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Ginekolog przed sądem
Po pierwsze dokumentacja
Prowadzi dr n. prawn. Radosław Tymiński, radca prawny
Obecnie nie da się już wykonywać zawodu lekarza (a szczególnie lekarza o specjalizacji z położnictwa i ginekologii lub ginekologii onkologicznej) bez ryzyka bycia pozwanym przez pacjenta lub oskarżonym przez prokuraturę. W cyklu artykułów „Ginekolog przed sądem” będę poruszał tematy związane z ginekologią i położnictwem, starając się przedstawić Państwu ważne, aktualne, interesujące oraz najczęstsze sprawy sądowe w tej dziedzinie. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do lektury i dyskusji, a także do zadawania pytań: prawa.lekarza@gmail.com.
Z dokumentacji medycznej musi wszystko wynikać (wyrok SA w Warszawie z 13 września 2013 r., sygn. akt I ACa 194/13)
Wielokrotnie pisałem już o dokumentacji medycznej, lektura kolejnych orzeczeń sądowych i e-maili wskazuje jednak, że ciągle za mało. Ostatnio otrzymałem następującą wiadomość od użytkownika portalu www.prawalekarza.pl: „W [usunięto nazwę prywatnej przychodni zatrudniającej ginekologów z południa Polski – przyp. R.T.] nikt nie bawi się w pisanie wywiadu, badania fizykalnego i informacji dla pacjenta. Nikogo nie obchodzi, że system (mamy e-dokumentację) umożliwia stworzenie sobie szablonów. Dokumentacja moich kolegów i koleżanek zawiera tylko informacje o wydaniu recepty na kolejne preparaty. Wszyscy patrzą na mnie jak na dziwaka i mówią, że dziennie tracę kilkaset złotych, bo oni przyjmują po 40 pacjentek, a ja nie więcej niż 20. Patrząc na to wszystko, zaczynam wątpić, czy może nie przesadzam?”.