Temida u ginekologa

Bezprawie czy nieszczęście?

adw. Agnieszka Nicia

Kancelaria Adwokacka w Łodzi

Adres do korespondencji: adw. Agnieszka Nicia, Kancelaria Adwokacka w Łodzi; e-mail: agnieszka.nicia@adwokatura.pl

Nie zawsze łatwo jest określić granicę między nienależytą starannością w wykonywaniu obowiązków przez personel medyczny a nieszczęśliwym zdarzeniem wynikającym z powikłań, do jakich dojdzie u pacjenta. Przybliżamy historię kobiety, która pozwała szpital za to, że wycięto jej macicę. Czy miała ku temu podstawy?

 

Paulina Wnuk, matka dwojga dzieci, które urodziły się przez cięcie cesarskie, zgłosiła się na podstawie skierowania lekarza do niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej – szpitala o pierwszym stopniu referencyjności – na zabieg wyłyżeczkowania jamy macicy z powodu pustego jaja płodowego. Zabieg wykonano w ramach umowy z NFZ. Paulina Wnuk wybrała ten szpital z uwagi na krótkie terminy.

Przed zabiegiem wykonano badanie ultrasonograficzne (USG). Pacjentka została poinformowana przez lekarza Jana Majka o celu przeprowadzenia wyłyżeczkowania oraz o możliwości wystąpienia powikłań, takich jak: wycięcie macicy, uszkodzenie pęcherza moczowego, uszkodzenie jelit, krwotok, zakażenie, wtórne krwawienie i zapalenie pęcherza moczowego. Z uwagi na to, że obie ciąże Pauliny Wnuk zostały zakończone cięciem cesarskim, a w przeszłości u pacjentki wykonano również zabieg konizacji szyjki macicy, prawdopodobieństwo powodzenia łyżeczkowania oceniono na średnie.

Paulina Wnuk nie zgłaszała zastrzeżeń do proponowanego leczenia i wyraziła zgodę na zabieg. Przeprowadzono go w pełnym znieczuleniu. W trakcie próby znalezienia ujścia kanału szyjki macicy wystąpiła trudność z wprowadzeniem sondy do jej kanału. Wykonujący zabieg lekarz Krzysztof Wójcicki po konsultacji medycznej z Janem Majkiem postanowił odstąpić od łyżeczkowania, o czym po wybudzeniu poinformowano pacjentkę. Paulina Wnuk po obserwacji została wypisana do domu w stanie ogólnym dobrym, z rozpoznaniem poronienia samoistnego niezupełnego, bez powikłań. Zalecono jej przyjmowanie leków poronnych zawierających diklofenak i mizoprostol oraz amoksycylinę i kwas klawulanowy. Wskazano także, by pacjentka zgłosiła się do szpitala w przypadku krwawienia z dróg rodnych.

Mimo zażycia zapisanej serii dawek leków krwawienie nie wystąpiło. Paulina Wnuk ponownie zgłosiła się do szpitala, gdzie po wykonaniu badania USG i konsultacji lekarskiej wyraziła zgodę na zabieg wyłyżeczkowania jamy macicy w celu usunięcia obumar...

Do góry