Prawo

Wątpliwości wokół projektu ustawy o leczeniu niepłodności

Dr n. społ. Błażej Kmieciak

Zakład Prawa Medycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

Czy ten dokument zakończy trwające od lat spory dotyczące metod wspomaganego rozrodu?

Założenia projektu

1. Wprowadza darmowe usługi dotyczące leczenia niepłodności.

2. Podobne działania będą realizowane przez ośrodki medycznie wspomaganej prokreacji oraz banki komórek rozrodczych i zarodków.
3. Utworzony ma być ogólnopolski rejestr dawców komórek rozrodczych oraz zarodków.
4. Zapowiedziano powołanie Rady do Spraw Leczenia Niepłodności (ciało opiniotwórczo-doradcze przy ministrze zdrowia).
5. Ustawa wprowadza definicję tak istotnych pojęć jak: biorca oraz dawca komórek rozrodczych lub zarodków, a także dawstwo oraz dawstwo partnerskie. Przyjęcie zarodka może odbywać się w drodze wspomnianego dawstwa partnerskiego. Istnieje możliwość skorzystania również z innego dawstwa. Pierwszy przykład odnosi się do małżeństwa oraz osób pozostających we wspólnym pożyciu. Drugi dotyczy przekazania komórek rozrodczych lub zarodków przez inne osoby niż małżonkowie lub partnerzy (może to być zatem adopcja prenatalna).
6. Wprowadzone zostają procedury dotyczące funkcjonowania ośrodków leczenia niepłodności. Dotyczą one m.in. wyposażenia laboratoriów, kwalifikacji personelu oraz szkoleń, jakie winni odbywać regularnie pracownicy placówek.
7. Wprowadza się zasady odnoszące się do: znakowania, monitorowania, przechowywania oraz procedur bezpieczeństwa związanych z zapłodnieniem za pomocą metody in vitro.

Należy zwrócić uwagę, iż tytuł „Ustawa o leczeniu niepłodności” nie w pełni oddaje zawartą w niej treść. Jak wskazuje prof. Rafał Kurzawa, przewodniczący Sekcji Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego: „Sam tytuł ustawy sugeruje objęcie jej regulacjami szeroko rozumianego problemu leczenia niepłodności, w istocie zakres przedmiotowy koncentruje się wyłącznie na kwestii dawstwa komórek oraz procedurze medycznie wspomaganej prokreacji (zapłodnieniu pozaustrojowym, in vitro)”. Także przedstawiciele genetyków w swoich wypowiedziach wskazywali na istotne luki. Prof. Andrzej Kochański z PAN w jednym z wywiadów zwraca uwagę, że: „W projekcie dziecko urodzone z in vitro może poznać jedynie datę i miejsce urodzenia dawcy komórki rozrodczej lub zarodka oraz uzyskać informację na temat stanu zdrowia dawcy.(…) chodzi o stan zdrowia w dniu rejestracji dawcy. W przypadku choroby genetycznie uwarunkowanej ujawniającej się w późniejszym wieku, dziecko nie ma żadnych możliwości do ustalenia sposobu dziedziczenia choroby, gdyż takich informacji w rejestrze nie będzie”. W dalszej części wypowiedzi zauważa: „Oznacza to w praktyce poważne ograniczenie dostępu do poradnictwa genetycznego osób urodzonych z in vitro”.

Przywołany kontekst pojawia się również w opiniach prawników analizujących projekt. Wskazuje się, iż ustawa nie precyzuje w pełni zagadnienia sytuacji prawnej, w jakiej znajduje się zarówno dziecko poczęte metodą in vitro, jak i osoby dorosłe biorące w niej udział. W kilku miejscach projektu wskazuje się, że zarówno biorcy, jak i dawcy komórek rozrodczych lub zarodków zostaną powiadomieni o skutkach prawnych podobnych działań. Wiemy jedynie, iż dawcy nie będą posiadali w stosunku do zarodków praw lub zobowiązań o charakterze rodzicielskim. Nie wiemy jednak w pełni, w jaki sposób będzie ustalane ojcostwo w przypadku, w którym para zdecyduje się na utworzenie zarodka z nasienia pochodzącego nie od męża, lecz od obcego mężczyzny. Wówczas jedynie wpis do dokumentacji medycznej będzie śladem akceptacji przejęcia roli ojca, w stosunku do de facto obcego biologicznie dziecka. Sprawa komplikuje się, gdy procedura nie dotyczy małżeństwa – nie ma bowiem w tym scenariuszu konieczności uzyskania wcześniej zgody partnera na wspomnianą procedurę. W sytuacji związku małżeńskiego istnieje podobny obowiązek.

Niedopracowane pomysły

Podstawowy problem dotyczy samej niepłodności. Jedynie uzasadnienie projektu odnosi się do jej definicji. Ministerstwo Zdrowia, proponując omawiany dokument, jednocześnie prezentuje ustawę, która ma szczególny charakter. Z całą pewnością „niepłodność” jest to termin o stricte medycznym charakterze. Jeśli jednak dane przepisy mają odnosić się do podobnego zagadnienia, ustawa winna określić, czym w istocie ona jest. Wspomniana luka ma istotne znaczenie w kontekście art. 22 ust. 1 projektu, który odnosi się do procedury pobierania komórek rozrodczych w celu dawstwa partnerskiego lub innego niż partnerskie. Ustawa nie definiuje, w jakim momencie podobne działanie będzie uzasadnione. Nie znajdujemy np. ogólnych wskazań klinicznych czy też oceny sytuacji, w której lekarz będzie mógł podjąć podobne działanie.

Zagadnienie własnego rozeznania lekarza przeprowadzającego procedurę in vitro pojawia się również w przepisach karnych znajdujących się w treści ustawy. Projekt wprowadza sankcje za niszczenie zarodków mających potencjał rozwojowy. Podobna zasada nie obowiązuje jednak w przypadku zarodków niebędących w „podobnej sytuacji klinicznej”, czyli niezdolnych do dalszego prawidłowego rozwoju. Powyższy stan wydaje się wątpliwy nie tylko pod względem etycznym, ale i prawnym. Jak wskazuje bowiem art 157a par. 1 Kodeksu karnego: „Kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Z perspektywy polskiego prawa dziecko jest to „istota ludzka od chwili poczęcia do osiągnięcia pełnoletności” – art. 2 Ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka.

Na koniec warto wspomnieć o propozycji, by w wyjątkowych sytuacjach – za zgodą sądu – można było pobrać komórki rozrodcze od osoby, która nie może na powyższe wyrazić zgody. W uzasadnionych przypadkach to działanie można przeprowadzić bez zgody sądu (po pobraniu informuje się sąd). Komórki rozrodcze winny być zniszczone, jeśli dawca świadomie następnie oświadczy, iż nie zgadza się na powyższe działanie.

Ustawa o zawodach lekarza i leka-rza dentysty wskazuje na możliwość uzyskania zgody zastępczej sądu w przypadku, gdy pacjent jest osobą niezdolną do świadomego wyrażenia zgody. Mówimy tutaj o stanach kli-nicznych takich jak: bycie nieprzytomnym, stan pobudzenia psychoruchowego lub psychotycznego, upośledzenie umysłowe itd. Projekt omawianej ustawy daje możliwość uzyskania komórek rozrodczych za zgodą sądu od osoby „niezdolnej do świadomego wyrażenia zgody”. Mowa nie tylko o uzyskaniu nasienia od mężczyzny, ale również o pobraniu komórki jajowej od kobiety, co związane jest z zastosowaniem procedury medycznej stwarzającej ryzyko powikłań. Podobna sytuacja nie pojawia się do tej pory w zapisach polskiego prawa medycznego. Działanie bez zgody pacjenta podejmowane jest najczęściej, gdy konieczne jest udzielenie mu wsparcia, przy zagrożeniu dla jego życia. Ustawa o leczeniu niepłodności nie przewiduje podobnej sytuacji. Zastanawiając się jednak nad znaczeniem podobnej propozycji, warto zwrócić uwagę na sytuację, gdy osoba, od której pobrano komórkę rozrodczą wykorzystaną w procedurze in vitro, następnie odzyskuje rozeznanie co do sytuacji. Może się okazać, iż nie wyraża ona zgody na przejęcie obowiązków rodzicielskich, gdyż twierdzi, że przed utratą świadomości zmieniła zdanie co do procedury wspomaganego rozrodu.

W oczekiwaniu na kary

Bez względu na opisane nieścisłości oraz wady, pojawienie się projektu ustawy uznać należy za niezwykle ważne. Prof. Jacek Hołówka, etyk, komentując starania związane z wprowadzeniem ustawowych standardów w sprawie in vitro stwierdził, że „szukanie kompromisu, który jest niemożliwy (...) to postępowanie nielogiczne, bezcelowe i szkodliwe”. Warto jednak zwrócić uwagę, iż stosowanie w Polsce zabiegów wspomaganego rozrodu podejmowane jest od ponad dwóch dekad. W laboratoriach znajduje się bliżej nieokreślona liczba zarodków poddanych kriokonserwacji. Pozostawienie obecnego status quo grozi nie tylko karami ze strony Unii Europejskiej. Podobne działanie prowadzić może do stanu, w którym laboratoryjne czynności związane z unikatowym momentem ludzkiego życia, jakim jest zapłodnienie, pozostawione zostaną nadal bez żadnej formalnej kontroli.

Do góry