BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Koronnym osiągnięciem prof. Filipczyńskiego i jego zespołu było przeprowadzenie pierwszego na świecie pomiaru przepływu krwi w tętnicach szyjnych z zastosowaniem techniki dopplerowskiej oraz analizy spektralnej.
W historii początków polskiej ultrasonografii udział miał też prof. Tomasz Cieszyński, chirurg, uczeń i współpracownik prof. Wiktora Brossa, który we Wrocławiu wykorzystał reflektoskop, stosowany wówczas w badaniu struktury materiałów technicznych, w badaniu echa serca. Tak to sam wspominał: „Aparaturę taką produkowała Spółdzielnia Radiotechnika we Wrocławiu. Dzięki uprzejmości kierownictwa tej spółdzielni w osobie p. Frydryszaka udało mi się wypożyczyć taki aparat wyposażony w ultradźwiękową sondę. […] Uznałem, że najprostszym sposobem uzyskania warunków potrzebnych do interpretacji przestrzennej będzie użycie jako sondy kryształu piezoelektrycznego zamocowanego przy końcu cewnika wewnątrzsercowego, mając zapewnioną radiologiczną kontrolę jego położenia w sercu w czasie odbioru echa. Ale taką sondę musiałem najpierw sam skonstruować. […] Paradoksalna trudność, ale dość znamienna, ujawniła się w sprawie pozornie najprostszej. Potrzebny mi był bowiem sam cewnik intrakardialny stosowany w rutynowej diagnostyce przy pobieraniu próbek krwi z serca. Klinika miała kilka takich cewników sprowadzonych z zagranicy, ale były one przeznaczone do badania chorych i odmówiono mi udostępnienia jednej sztuki dla celu, który przedstawiłem. Jednakże pomógł mi kolega, który jako jeden z pierwszych uzyskał stypendium zagraniczne i zezwolenie na wyjazd. Nie spodziewałem się nawet, że zdoła spełnić moją prośbę, ale o dziwo przywiózł mi cewnik, za który zapłacił 9 dolarów. Byłem mu ogromnie wdzięczny i zaraz kupiłem na czarnym rynku banknot dziesięciodolarowy i mój dług oddałem”.
W podziemnych pomieszczeniach kliniki, zaadaptowanych na potrzeby skromnego laboratorium, Tomasz Cieszyński prowadził eksperymenty na zwierzętach. Wspominał: „Doświadczenia przebiegały gładko, w żadnym przypadku nie wystąpiły zaburzenia akcji serca, a obrazy echa okazały się wyraźne i łatwe do lokalizacji przestrzennej. […] Doświadczenia moje stanowiły dowód, że możliwe jest obrazowanie budowy żywego serca za pomocą ultradźwięków w postaci rzutu jego liniowego wymiaru na ekranie oscyloskopu i dały mi podstawę do przekonania, że za pomocą ultradźwięków emitowanych i odbieranych przez kilkaset kryształów piezoelektrycznych drgających w jednej głowicy będzie można uzyskać przestrzenne odwzorowanie serca, przetworzywszy sygnały echa w dostosowanym elektronicznym układzie”.
W tej chwili obserwujemy rozwój nowoczesnych metod ultrasonograficznych, takich jak elastografia, HistoScanning, zastosowanie kontrastów będących jednocześnie nośnikami leków czy obrazowanie 4D.
Komentarz
Dr hab. n. hum. Ryszard W. Gryglewski, prof. UJ
Katedra Historii Medycyny na Wydziale Lekarskim UJ CM
Badanie ultrasonograficzne jest czymś oczywistym we współczesnej diagnostyce medycznej. Aparatura, coraz nowsza i dokładniejsza, stanowi stałe wyposażenie szpitali oraz klinik, a lekarze niemal wszystkich specjalności korzystają z tej nieinwazyjnej i bezbolesnej metody badania swoich pacjentów. Pracownie USG stały się czymś tak powszednim, iż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka dziesięcioleci temu możliwość wykorzystania ultradźwięków w badaniu lekarskim była przedmiotem badań garstki zapaleńców, których entuzjazm owszem podziwiano, lecz życzliwie ignorowano. Problemy natury technicznej, jak i początkowo niezbyt przekonujące wyniki badań, wywoływały nader często łagodny uśmiech, za którym kryła się nieufność. Niemniej jednak to właśnie tacy ludzie jak bracia Dussik, Douglass Howry, Inge Edler czy Ian Donald wywalczyli dla ultrasonografii należne jej miejsce. Nie wolno nam także zapomnieć o polskich pionierach ultrasonografii, wśród których nie może zabraknąć nazwisk profesorów Leszka Filipczyńskiego i Tomasza Cieszyńskiego. To właśnie im poświęcamy dzisiejszy tekst.