Nowości

Najjaśniejsze metro

Prof. nadzw. dr hab. med. Łukasz Święcicki

Japońscy psychiatrzy stwierdzili, że umieszczenie lamp do fototerapii na peronach metra zmniejsza odsetek osób odbierających sobie życie poprzez skok pod pociąg aż o 74 proc.!

W jednym z wcześniejszych tekstów wspominałem już o tym, że Japończycy zaobserwowali, iż występowanie co najmniej trzech pochmurnych dni z rzędu istotnie zwiększa ryzyko samobójstwa przez wskoczenie pod pociąg. Autorzy tamtego artykułu postulowali wówczas wprowadzenie lamp do fototerapii w wagonach metra. Jak się okazuje, inna grupa badaczy (trudno powiedzieć, czy mająca świadomość o pracach poprzedników – w artykule nie ma takiej wzmianki) montowała już w tym czasie lampy na peronach. Autorzy analizowali liczbę samobójstw w latach 2000-2013 (ponieważ z sobie wiadomych względów uwzględniali „lata podatkowe”, a nie kalendarzowe, ich obserwacja trwała tak naprawdę aż do marca 2014!). Lampy zaczęli montować od 2008 roku – początkowo nieśmiało tylko jedną, ale w następnych latach po kilka i do roku 2013 oświetlili 14 peronów. Na niektórych peronach oświetlono tylko końce, inne świecą się całe. Światła są włączone od świtu do zmierzchu. W artykule nie napisano, w jakim mieście prowadzono eksperyment – jeden z autorów jest z Tokio, a drugi z Osaki (trzeci, choć również Japończyk, pracuje w USA w Syracuse). Gdziekolwiek by to jednak nie było, faktem jest, że po zainstalowaniu lamp częstość samobójstw bardzo znacząco zmalała. Autorzy zwracają uwagę, że w przypadku 10 samobójstw, które zostały popełnione już po zamontowaniu niebieskiego oświetlenia, aż 9 miało miejsce w dniach, kiedy światło nie zostało włączone (nie wyjaśniono, dlaczego nie włączano światła). Były podejrzenia, że samobójcy przeniosą się na nieoświetlone perony, ale okazało się, że także na kolejnych dalszych stacjach następujących po stacjach z fototerapią liczba samobójstw bardzo istotnie spadła.

Komentarz

Autorzy nie próbują tłumaczyć mechanizmu skuteczności podjętych działań. Wydaje się, że interesował ich jedynie fakt, czy nie „przesunęli” samobójstw na następne perony. Jest to zadziwiająco egzotyczny punkt widzenia. Imponująca jest natomiast japońska konsekwencja. Stwierdzamy zjawisko, proponujemy działanie, wykonujemy działanie. Druga linia metra w Warszawie jeszcze nie jest oddana, a może by tak coś szybciutko domontować?

Do góry