ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Bez reszty
Zwarcie idei
Dr Krzysztof Kuszewski
Jedni chcą centralizować, drudzy decentralizować. Tak mi się w życiu złożyło, że od Okrągłego Stołu byłem za decentralizacją wszystkiego, co można. Chodziło o to, aby ludzie mogli decydować o swoich sprawach. Nazywało się to pomocniczością państwa, a celem miało być państwo obywatelskie. Wiemy, że nie jest. Zawłaszczone jest przez partie, które są przekonane, że mają mandat narodu. Nagle okazało się, że nie całkiem. Pojawiają się całkiem duże grupy, które są antysystemowe. Nie pamiętają, jak zmienialiśmy system (nie muszą), jednak widzą potrzeby zmian. Czasem nic nie widzą, po prostu nie wiedzą, że JOW cementują system dwupartyjny na wieki. Jednak faktem jest, że w sporej części społeczeństwa istnieje opór przeciw establishmentowi. Zgodnie z dwustuletnią tradycją należy być przeciw władzy, mimo że się ją wybierało.
Dziwny jest też triumf, że wygrało się o 1 proc., tak jakby wygrało się już wszystko. Dziś słyszałem wypowiedź o sondażach, w których uwzględniono dwie nieistniejące partie. Super. Coś wydarzyło się w Polsce, a może w głowach Polaków. Hasła zastąpiły rzeczywistość.
Ja jednak chcę wrócić do państwa obywatelskiego. Zawsze wierzyłem, że demokrację buduje się od dołu, a nie od góry. Czyli mocne i rozsądne samorządy od gminy przez powiat do województwa i dalej do Sejmu. Dotyczy to również działań w zakresie zdrowia publicznego. Przed paru laty ktoś wpadł na pomysł, aby programy zdrowotne zatwierdzał czy opiniował AOTM. On wie najlepiej, czego naród potrzebuje. To trochę złośliwość z mojej strony, bowiem samorządy wydawały swoje pieniądze nie zawsze skutecznie. Sądzę, że powinien być zamiast tego bank sprawdzonych co do skuteczności programów, z którego można wybierać. Kończy się Narodowy Program Zdrowia na lata 2007-15. To, co było w takich programach i – mam nadzieję – będzie w następnym, jest wytyczną dla wszystkich, dlatego nazywają się narodowe. Jednak wybór należy do społeczności lokalnych. Tak ma być! W 2011 roku, kiedy jeszcze monitorowano NPZ, brało w nim udział ponad 22 mln ludzi. Nie przejmowali się tym, co robili politycy i uczeni. Oni właśnie zwątpili. Ale naród nie, żył właśnie o 7,2 roku dłużej. Zrobił im psikusa. Teraz pojawił się problem geriatrii. Przecież starzy ludzie leżą głównie na internie, jednak nie jest ona preferowana, wręcz zanika mimo walki o nią. No to kto ma rację? Twierdzę, że zawsze naród.