W obronie
Jak bronić się przed falą hejtu
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Na portalu społecznościowym powstała czarna lista lekarzy oraz gabinetów lekarskich w Trójmieście. Według deklaracji administratora stronę stworzono ku przestrodze przed nieuczciwym traktowaniem pacjentów. OIL w Gdańsku zapowiada, że będzie walczyć o dobre imię szkalowanych lekarzy.
Niezadowoleni pacjenci zamieszczają na stronie negatywne opinie o konkretnych lekarzach, wymieniając ich z imienia i nazwiska. Strona działa anonimowo, zaś administrator zastrzega, że za wpisy nie bierze odpowiedzialności.
– To proste wyjście – komentuje dr Agata Zdun-Ryżewska z Zakładu Badań nad Jakością Życia w Katedrze Psychologii GUMed. – W sytuacji, gdy coś jest anonimowe, mówiąc językiem kolokwialnym, „wylewa się fala hejtu”. Anonimowo łatwiej kogoś obrazić, niż dokonać konstruktywnej krytyki, podpisując się imieniem i nazwiskiem. Takie rankingi to narzędzia, które mogą być informacją zwrotną dla lekarzy, jak i innych pacjentów, ale musi to być robione w warunkach uczciwych i rzetelnych. A wpisy na stronie „czarna lista” są emocjonalne, niegrzeczne, wręcz chamskie.
– Osoba, która założyła „czarną listę”, to zwykły tchórz i łajdak – nie przebiera w słowach dr n. med. Roman Budziński, prezes ORL w Gdańsku. – Mówię tak, ponieważ tworzenie narzędzia do anonimowego szkalowania kogokolwiek, nie tylko lekarzy, na nic innego nie zasługuje. Na stronie napisano, że „została stworzona ku przestrodze”. Czy niemożliwe do zweryfikowania, anonimowe informacje mogą służyć jako przestroga? Przed czym? Komu? Na pewno nie pacjentom poszukującym w internecie wskazówki, gdzie mają się leczyć. Nie ma też powodu, aby tworzyć taką stronę jako miejsca składania protestów. Istnieje wiele zgodnych z prawem sposobów – jeżeli ktoś jest niezadowolony, może złożyć skargę do wielu instytucji.
Do OIL zgłaszają się pierwsi lekarze poszkodowani przez wpisy na tej stronie. – Naruszenie dóbr osobistych tych lekarzy jest z prawnego punktu widzenia oczywiste – dodaje dr Budziński. – Mimo że droga dochodzenia, kto jest autorem szkalujących wpisów, jest długa i żmudna, podjęliśmy ten wysiłek w izbie lekarskiej. Poprzez prokuraturę oraz administratora Facebooka na Europę będziemy dążyli do zidentyfikowania sprawców. Anonimowe publiczne szkalowanie kogokolwiek jest przestępstwem.
Problem w tym, że lekarz, który chciałby ukarać autora negatywnego wpisu, musi wytoczyć mu proces cywilny. Wpisy na portalach społecznościowych nie są ścigane z urzędu. W pozwie muszą się znaleźć dane osoby pozwanej.
– Fanpage „Czarna lista lekarzy oraz gabinetów lekarskich w Trójmieście” jest kolejnym przykładem, kiedy w imię prawa do swobody wypowiedzi i prawa do krytyki naruszane jest poprzez środki komunikacji elektronicznej prawo do dobrego imienia i czci każdego z lekarzy oraz całej grupy lekarzy w Trójmieście – twierdzi mec. Karol Kolankiewicz, koordynator Biura Prawnego OIL w Gdańsku.
– Przypomnieć należy, że przepis art. 23 k.c. wyraźnie stanowi, że dobra osobiste człowieka pozostają pod ochroną prawa cywilnego. Do najważniejszych należy cześć jako wartość właściwa każdemu człowiekowi. Treści dotyczące konkretnych lekarzy wymienionych z nazwiska i zazwyczaj miejsca pracy w rodzaju: „niezrównoważona psychicznie”, „nie umie leczyć, nie zna się na niczym”, „powinna pracować jako weterynarz a nie ginekolog” czy „byliśmy blisko śmierci przez tę niekompetentną panią ginekolog” są z pewnością naruszeniem czci w rozumieniu prawa cywilnego. Zasady współżycia społecznego nakazują zaś zachowanie szacunku dla każdego człowieka i liczenie się z jego poczuciem własnej godności, osobistej wartości i pożyteczności społecznej.
Powyższe wpisy to także przestępstwo zniesławienia za pomocą środków masowego komunikowania opisane w art. 212 § 2 k.k. Celem i skutkiem tych wpisów nie jest bowiem rzeczowa ocena czy wyważona krytyka działalności konkretnych lekarzy, ale ich szkalowanie i zniesławianie. Umieszczanie obraźliwych, negatywnych i pejoratywnych wpisów ma poniżyć lekarzy w opinii publicznej oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu. Za taki czyn grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do roku.
Izba Lekarska w Gdańsku złożyła w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Niezwłocznie po ustaleniu przez organy ścigania danych konkretnych osób umieszczających obraźliwie wpisy będzie możliwe skierowanie prywatnych aktów oskarżenia do sądu karnego oraz pozwów do sądów cywilnych służących ochronie dóbr osobistych lekarzy z żądaniem usunięcia tych wpisów, przeproszenia i zapłaty zadośćuczynienia na cele społeczne.
Przecież pacjent nie musi „ukrywać się” za pozornie anonimowym kontem w takim czy innym portalu społecznościowym. Tego rodzaju nagannym zachowaniom OIL stanowczo się sprzeciwia i udzieli wszelkiego możliwego wsparcia prawnego każdemu spośród szkalowanych lekarzy.