ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Zagranica
Wielka Brytania: Kontrola cukrzycy
Jerzy Dziekoński
Dane zebrane w raporcie National Paediatric Diabetes Audit pokazują, że trzy czwarte chorych na cukrzycę starszych dzieci z Anglii i Walii nie przechodzi zalecanych regularnych kontroli. Zdaniem specjalistów beztroska rodziców naraża ich pociechy na zagrażające życiu powikłania, a NHS na większe wydatki związane z ich leczeniem.
Z badań przeprowadzonych i opublikowanych przez Royal College of Paediatrics and Child Health wynika, że w Anglii i Walii ledwie jedna czwarta 12-latków zgłasza się w ciągu roku na wszystkie z zalecanych siedmiu badań. Jak przekonują przedstawiciele organizacji Diabetes UK, jeżeli najmłodsi pacjenci nie mają wsparcia ze strony dorosłych w kontrolowaniu choroby, znacznie bardziej narażeni są na poważne powikłania w dorosłym życiu.
Standardy wytyczone przez National Institute of Health and Care Excellence (NICE) wskazują, że dzieci poza regularnymi pomiarami stężenia glukozy powinny przejść sześć razy do roku badania obejmujące wzrost, ciśnienie krwi, funkcje nerek, cholesterolu oraz badania okulistyczne i sprawdzenie stóp.
Znaleziono też plusy. Dane dotyczące blisko 28 tys. dzieci pokazują, że choroba kontrolowana jest w znacznie większym stopniu, niż pokazywały to wcześniejsze podobne zestawienia. Na przykład średnie stężenie glukozy w badanej grupie dzieci od pięciu lat rokrocznie spada, zaś odsetek pacjentów, którzy kontrolowali swój stan zdrowia zgodnie z zaleceniami, wzrósł z niespełna 16 proc. w 2013 roku do 24 proc.
Zdaniem dr. Justina Warnera z RCPCH należy cieszyć się z tej poprawy, ale raport jest również ostrzeżeniem, że do zrobienia jest jeszcze wiele. „W rzeczywistości więcej dzieci mogłoby mieć wykonane siedem rekomendowanych corocznie badań. Być może świadczeniodawcy nie zapisują rodzicom zaleceń, a to może być spowodowane wieloma problemami, wliczając w to brak czasu i zasobów kadrowych” – wyjaśnia dr Warner.