Zagranica

Kanada:
Zmarnowane miliony

Jerzy Dziekoński

Według wyliczeń naukowców podatnicy wydają rocznie na leki, które są zupełnie niepotrzebne, a nawet szkodliwe dla seniorów, blisko 420 mln dol. Potrzebna jest narodowa strategia przeciwdziałania temu negatywnemu zjawisku – postulują badacze.

Kiedy w 2013 roku opublikowano wyniki badań dotyczące zażywania farmaceutyków przez osoby w wieku 65 plus, okazało się, że statystycznie 7 na 10 starszych osób przyjmuje codziennie co najmniej 5 różnego rodzaju leków. Co więcej, aż 10 proc. seniorów bierze każdego dnia 15 różnego rodzaju medykamentów.

Jeszcze bardziej przerażające są dane dotyczące zażywania leków, które są niewskazane dla osób w podeszłym wieku – okazuje się bowiem, że aż 37 proc. seniorów przyjmuje co najmniej jeden lek, który może być dla nich szkodliwy. Problem ten w większym stopniu dotyczy kobiet, gdzie wspomniany odsetek sięga 42 proc. (mężczyźni – 31 proc.).

Do badań sprzed kilku lat nawiązują naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej i przedstawiają najnowsze dane dotyczące kosztów nadmiernej medykacji starszych osób. Według ich wyliczeń koszty, jakie ponosi państwo na refundację leków, które zostały wypisane zupełnie niepotrzebnie, to 419 mln dol. rocznie. W przeliczeniu na jednego Kanadyjczyka, który przekroczył 65 lat, kwota ta wynosi 75 dol.

To nie koniec. Nadmierne zażywanie leków wiąże się z powikłaniami polekowymi. Koszt leczenia szpitalnego i ambulatoryjnego tych powikłań to 1,8 mld dol. rocznie.

Prof. Steve Morgan, który nadzoruje badania na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej, uważa, że publiczne środki mogą być wydawane o wiele bardziej odpowiedzialnie i z korzyścią dla zdrowia społeczeństwa. Problem w tym, że starsze osoby często zażywają leki przepisane z różnych źródeł – przez lekarzy pierwszego kontaktu i przez wielu lekarzy specjalistów.

Zdaniem naukowców sytuację może zmienić jedynie opracowanie i wdrożenie narodowej strategii, której celem byłoby ograniczenie nadmiernej medykacji społeczeństwa, ograniczenie ilości wypisywanych recept i edukacja społeczeństwa.

Do góry