Kontrakty z nfz
Obniżka goni obniżkę
Marta Żbikowska
„Zwracamy się do Pani z dramatycznym apelem o ratowanie polskiej kardiologii i kardiochirurgii, których rozwój oraz perspektywy na przyszłość są w chwili obecnej bardzo poważnie zagrożone” – napisali w piśmie do premier Beaty Szydło lekarze ze Stowarzyszenia Zawodowego Kardiologów Interwencyjnych. Protestują w ten sposób przeciw kolejnym obniżkom wycen procedur kardiologicznych, które obowiązują od 1 stycznia 2017 roku.
Niższe wyceny NFZ wprowadził w lipcu 2016 roku. Już tzw. obniżki lipcowe w wielu szpitalach udzielających świadczeń z zakresu kardiologii inwazyjnej z prywatnym kapitałem spowodowały stan trwałej nierentowności (każdy wykonywany zabieg generuje około 12-proc. stratę), zaś po stronie szpitali publicznych narastające zadłużenie – twierdzą kardiolodzy.
– Resort argumentuje obniżenie wycen najczęstszych zabiegów spadkiem cen np. stentów. To się zgadza. Tyle że jest więcej nowoczesnych i droższych urządzeń, a poza tym inne elementy zdrożały, np. koszty usług, zatrudnienia, administracji. A wycena dotyczy hospitalizacji w ogóle, nie tylko jednego, konkretnego zabiegu. Dodatkowo, nawet gdy pacjent podczas pobytu w placówce przejdzie dwie różne operacje, szpital dostaje pieniądze tylko za jedną, droższą – mówił po lipcowej obniżce prof. dr hab. med. Maciej Lesiak ze Szpitala Klinicznego im. Przemienienia Pańskiego UM w Poznaniu, jeden z sygnatariuszy listu.
– Te cięcia, które zaproponowano teraz, są zbyt duże – przekonuje Lesław Lenartowicz, prezes Centrum Medycznego HCP w Poznaniu. – W ciągu ostatnich dziesięciu lat udało nam się osiągnąć w Polsce jeden z najwyższych współczynników przeżywalności w okresie okołozawałowym. Obecne ruchy mogą zniweczyć te lata pracy.
Lesław Lenartowicz podpisał kontrakt z NFZ na oddział kardiologiczny, ale zaznacza, że nie jest zadowolony z jego kształtu.
– Obniżono wyceny tych procedur, które rzeczywiście były dobrze wycenione, ale jednocześnie nie podwyższono tych niedoszacowanych – zaznacza. – Często lepiej wycenione pozwalają rekompensować inne. Sam ostry zespół wieńcowy był wyceniony dobrze, ale pacjent wymagał hospitalizacji i rehabilitacji, do których od dawna trzeba dokładać. W tej chwili obniżenie jednego elementu wyceny procedury generuje fakt, że rozjeżdża się bilansowanie całego szpitala.
Kardiolodzy zaznaczają, że przy obecnych wycenach życie i zdrowie pacjentów są zagrożone.