Farmakologia

Triada apteczna, czyli pacjent, lekarz i farmaceuta

O świadomości farmaceuty, skutecznym przymierzu z pacjentem i lekarzem oraz bezpieczeństwie leków OTC z dr n. med. Anną Dworakowską z Zakładu Farmacji Klinicznej i Opieki Farmaceutycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego rozmawia Ryszard Sterczyński

Small andhul 016082016mtr007 opt

dr n. med. Anna Dworakowska

MT: Z czego wynika słaba relacja farmaceutów z pacjentami?


Dr Anna Dworakowska:
Żeby mogła zaistnieć relacja, dwie osoby powinny mieć poczucie, że znają się nawzajem, a między nimi jest względnie trwała więź. Jeśli znam mojego pacjenta – wiem, jak się nazywa, pamiętam mniej więcej, jakie stosuje leki, a on zna mnie – uważa za swojego farmaceutę, można stwierdzić, że między nami zachodzi relacja. Jednak gdy do apteki przychodzą przypadkowi pacjenci lub zmienia się w niej personel, są to jedynie interakcje doraźne.


MT: Czy warto w takim razie budować takie relacje?


A.D.:
Jeśli celem naszej pracy jest służenie dobru pacjenta, jak najlepsze zaspokojenie jego potrzeb lekowych, łatwiej jest to osiągnąć, jeśli znamy chorego. I zapracujemy na jego zaufanie. Skutek? Większa otwartość, co przełoży się na lepszą współpracę. Przywiązanie pacjenta do jednej apteki jest z korzyścią zarówno dla apteki, jak i dla samego pacjenta.


MT: To ideał. W rzeczywistości pacjenci uprawiają turystykę apteczną, kierując się ceną leku.


A.D.:
Nie dziwię się. Farmakoterapia kilkoma lekami jest kosztowna, dlatego pacjenci nie chcą przepłacać. Należy jednak zwracać im uwagę, że ceny leków refundowanych są regulowane. Pacjenci często o tym nie wiedzą. Rozmawiałam ostatnio z chorym, który miał rozpocząć terapię rywaroksabanem. Martwił się, czy to lek bezpieczny, skoro nie wymaga oznaczania czasu wskaźnika protrombinowego, tak jak przy warfarynie. Omówiliśmy jego wątpliwości. Chciał też wiedzieć, w której aptece może kupić ten lek taniej. Ode mnie dowiedział się, że wszędzie cena będzie identyczna.

Warto uświadomić pacjentowi, że przywiązanie do jednego farmaceuty jest w jego interesie.


MT: W pracy doktorskiej pisała pani wręcz o przymierzu terapeutycznym między farmaceutą a pacjentem.


A.D.:
Przymierze terapeutyczne to właśnie relacja między farmaceutą a pacjentem, służąca osiągnięciu pożądanych celów terapeutycznych. Opiera się na wiarygodności farmaceuty, jego wiedzy eksperckiej, co może przekładać się m.in. na postrzeganie go jako pewnego źródła informacji o lekach. Z kolei wyrażanie szczerego zainteresowania pacjentem przekłada się na jego otwartość w wyrażaniu potrzeb, w tym na zadawanie pytań. Najważniejsze jest, jak jest się postrzeganym przez pacjenta i czy zdoła się zaskarbić jego zaufanie, aby zechciał wejść w relację. Każdy farmaceuta musi sam pracować na swój wizerunek.


MT: Ale jaka jest rzeczywista rola farmaceuty, a jaka pożądana? Czy ma być jedynie ograniczona do wydawania leków zgodnie z receptą i udzielania pacjentowi podstawowych informacji o lekach, jak wymaga ustawa Prawo farmaceutyczne?


A.D.:
Jeśli celem opieki zdrowotnej w Polsce jest pacjent, a indywidualny farmaceuta jest zorientowany w swojej praktyce na niego, będzie aktywnie rozpoznawał i zaspokajał jego potrzeby. W tej komunikacji nadrzędne powinno być konsultowanie pacjentów.


MT: Co to oznacza?


A.D.:
Definicji konsultowania jest mnóstwo, a sprowadzają się do trzech celów. Po pierwsze, do okazywania pacjentowi empatii i zrozumienia. Po drugie, aktywnego słuchania, w trakcie którego pomagam mu określić to, czego potrzebuje. Po trzecie, do dzielenia się informacjami. Podkreślę „dzielenia”, bo farmaceuta jest ekspertem, który ma wiedzę i chce się nią dzielić.


MT: Farmaceuta przejmuje często współodpowiedzialność za farmakoterapię pacjenta – w jakim zakresie?


A.D.:
Według definicji opieki farmaceutycznej jest on współodpowiedzialny za uzyskanie określonych efektów farmakoterapii, czyli zapewnienie jej bezpieczeństwa i skuteczności. Wiele zależy od tego, co jest określone w prawodawstwie danego kraju, oraz od kompetencji farmaceuty, zaleceń lekarza i wspólnych ustaleń z pacjentem.


MT: Jak lekarz powinien nawiązywać współpracę z farmaceutą, by mógł ją przenieść na pacjenta?


A.D.:
W tej triadzie trzech partnerów najważniejszy jest pacjent. Lekarz i farmaceuta muszą przede wszystkim dbać o relację z nim. Dopiero relacją wtórną jest porozumienie między lekarzem a farmaceutą. Oni ze sobą współpracują na rzecz pacjenta.

Jednak farmaceuta nie może wchodzić w kompetencje lekarza. Dysponując lekami dostępnymi bez recepty – a ma ich sporo w aptece – może pomóc w wielu banalnych dolegliwościach. Jeśli jednak chodzi o chorobę przewlekłą lub wymagającą konsultacji specjalisty, nie obędzie się bez porady lekarskiej.


MT: Coraz więcej leków ma zamienniki, rośnie też grupa leków, które przeszły do grupy OTC. Czy to stanowi problem dla farmaceuty?

Do góry