Najnowszy raport Fundacji Rodzić po Ludzku pokazał, że w Polsce w 2015 roku odsetek porodów drogą cesarskiego cięcia osiągnął już 43 proc. i jest obecnie jednym z najwyższych w Europie.

WHO zaleca, aby 15 proc. ciąż kończyło się operacyjnie. Jako konsultant wojewódzki wciąż analizuję przyczyny wzrostu liczby cięć cesarskich i szukam sposobów, aby zatrzymać ten trend.

Na tle kraju Małopolska jest w środku tabeli – średnio 44,5 proc. porodów odbywa się poprzez cesarskie cięcie. Klinika, którą kieruję, także ma wysoki odsetek tych operacji – 56,1 proc. Jednakże w tym wypadku należy to wytłumaczyć faktem, że w Małopolsce jest ona jedynym ośrodkiem o najwyższym, III stopniu referencyjności. To znaczy, że dla blisko 3,5 mln mieszkanek Małopolski kierowany przeze mnie ośrodek zabezpiecza opiekę nad ciążą najwyższego ryzyka, która często kończy się cięciem cesarskim. Dysponujemy 80 łóżkami, to najwięcej w Polsce. Istotne przy tym jest to, że jednocześnie pod względem jakości leczenia należymy do czołówki europejskiej. W Małopolsce mamy jeden z najniższych wskaźników umieralności okołoporodowej dzieci – 4,3 promila, a umieralności niemowląt za 2016 rok – najniższy w Polsce.

W mojej ocenie problem polega na tym, że niepokojąco wysokie odsetki cięć cesarskich mają ośrodki na najniższym poziomie opieki perinatalnej, przeznaczone głównie dla ciąż o przebiegu fizjologicznym. Dlaczego tak się dzieje? Według Fundacji przycz...

Co powoduje więc taki skok liczby cięć cesarskich?

W mojej ocenie przyczyną jest to, że porody naturalne mają bardzo złą prasę. Gdy coś podczas porodu pójdzie nie tak, od razu pojawia się zarzut, że nie chciano zrobić cesarskiego cięcia. W obliczu powikłań podczas fizjologicznego porodu media glor...