Będzie miał ucho i będzie lepiej słyszał
Elżbieta Borek
Konsultacja medyczna: dr Anna Chrapusta
To była najbardziej innowacyjna operacja ucha, jaką dotąd przeprowadzono w Polsce. W czasie jednego zabiegu wykonano to, co tradycyjnie robi się w czterech, pięciu etapach: przywrócono pacjentowi częściowo słuch i zrekonstruowano z materiałów nigdy dotąd w Polsce nieużywanych nieistniejącą małżowinę uszną. Nikt wcześniej tego nie zrobił.
Pacjentem był 15-letni Michał, który urodził się jednostronnie głuchy, bez małżowiny usznej. Trafił do Szpitala Specjalistycznego im. L. Rydygiera w Krakowie pod opiekę dr med. Anny Chrapusty, ordynatora oddziału chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej (ryc. 1-3).
Dla chłopca ta operacja była ostatnią deską ratunku. Wcześniej przeszedł trzy nieudane zabiegi.
– Urodził się z wadą wrodzoną, zwaną mikrocją. Jest to wrodzony niedorozwój małżowiny usznej z całkowitym lub częściowym niewykształceniem przewodu słuchowego, który zwykle współistnieje z zaburzeniami w rozwoju elementów ucha środkowego – tłumaczy dr Chrapusta. – Na to ucho nie słyszał, bo nie miał przewodu słuchowego ani prawidłowo rozwiniętego ucha środkowego. Małżowiny usznej w ogóle nie było, choć wcześniej w innym ośrodku trzykrotnie podejmowano próbę jej rekonstrukcji metodą tradycyjną, z chrząstki pobranej z łuku żebrowego. Niestety, część chrząstki uległa wchłonięciu, co zdarza się stosunkowo często przy tego typu zabiegach.
Tradycyjna rekonstrukcja
Rekonstrukcja ucha z użyciem chrząstki pobranej z żebra to delikatny zabieg. Lekarz musi bardzo uważać, by odpowiednio ukształtować chrząstkę. Konstrukcja zbyt gruba daje nieestetyczny efekt, za cienka może ulec wchłonięciu w procesie gojenia. Tak właśnie stało się z uchem Michała.
Chłopiec długo czekał na operację, ponieważ jako dziecko dużo chorował i słabo przybierał na wadze. Tymczasem z żebra trzeba pobrać sporo materiału, bo chrząstka rekonstruuje wszystko, łącznie z płatkiem usznym. Dlatego takich operacji nie można w...