Laryngologia

Szumy uszne – ta okropna kakofonia dźwięków

Danuta Pawlicka

Konsultacja medyczna: prof. Witold Szyfter

Laryngolodzy specjalizujący się w leczeniu szumów usznych potrafią pomóc pacjentom w 70-80 proc.


Znamy naturę powstawania szumów usznych, potrafimy dokładnie zlokalizować ich źródło i coraz skuteczniej je leczyć. Ciągle jednak są osoby, którym nie możemy pomóc.

– Problem szumów usznych staje się obecnie coraz częstszą przypadłością, ponieważ żyjemy dłużej, a słuch starzeje się tak jak każdy inny organ. Poza tym przewlekły stres jest nieodłączny w naszym codziennym życiu, podobnie jak to, że jesteśmy narażeni na towarzyszący nam wszędzie hałas. Cichy głos ludzki ma 30 dB, a odgłosy dochodzące z odbiorników telewizyjnych, sali koncertowej lub z ulicy znacznie przekraczają tę bezpieczną granicę, więc uszkadzają słuch. Wymienione tutaj przyczyny odpowiadają za 95 proc. uszkodzeń słuchu. Pozostałe 5 proc. to uszkodzenia na granicy psychiatrii (psychologii) i laryngologii – mówi prof. dr hab. med. Witold Szyfter, specjalista otolaryngologii, kierownik Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej UM w Poznaniu.

Szumy lub inne odgłosy, na które skarży się coraz więcej osób, specjaliści podzielili na obiektywne i subiektywne. Te pierwsze, rzadkie, stanowią 5 proc. wszystkich problemów i mają swoje konkretne źródło. Profesor wymienia guz w podstawie czaszki...

Do góry