MT: Byliście pierwszą placówką, która ponad 20 lat temu wprowadziła do leczenia schorzeń oczu chirurgię refrakcyjną. Które kierunki jej rozwoju są dzisiaj najbardziej obiecujące?

Dr hab. Justyna Izdebska: Ta dziedzina rozwijała się w Polsce z trudem, początkowo jako „zabieg kosmetyczny” dla osób niedowidzących. Okuliści mieli duże wątpliwości co do jej stosowania, uważali, że metoda może trwale uszkadzać oko, a nawet prowadzić do ślepoty. Prof. Jerzy Szaflik wspominał, że podobne problemy były w początkach wszczepiania soczewek wewnątrzgałkowych podczas zabiegów usuwania zaćmy. Wówczas niektórzy okuliści nie wyobrażali sobie wszczepiania tych implantów do oka, choć nad tym pracował już Leonardo da Vinci. Niekorzystna opinia lekarzy na temat laserowej korekcji wady wzroku nie zachęcała pacjentów do tych zabiegów. W 1994 roku funkcjonowały w Polsce dwa lasery ekscymerowe wykorzystywane do zabiegów refrakcyjnych, a w tym samym czasie w Czechach było ich już siedem. Na szczęście te czasy minęły. Na zmianę opinii o metodzie wpłynął rozwój techniki, a także działalność prof. Jerzego Szaflika, który z godnym podziwu uporem łamał stereotypy w polskiej okulistyce. Przez 20 lat zdobyliśmy doświadczenie i mamy obecnie najnowocześniejsze urządzenia, a zabiegi wykonuje bardzo dobrze wykształcona kadra z wieloletnim stażem. Realizujemy wszystkie procedury chirurgiczne związane z leczeniem wad wzroku.

Możliwości chirurgii refrakcyjnej znacznie się poszerzyły w ciągu ostatnich kilku lat. Dzisiaj możliwe jest leczenie wad refrakcji, które jeszcze niedawno były poza naszymi możliwościami.

MT: Na przykład?

J.I.: Korygujemy bardzo wysokie wady, zapewniając pacjentom dobrą jakość widzenia, możemy także leczyć wady resztkowe po wcześniejszych operacjach refrakcyjnych, ale też po usunięciu zaćmy lub przeszczepieniu rogówki, kiedy mamy do czynienia z astygmatyzmem nieregularnym. Laser ekscymerowy możemy wykorzystać do leczenia niektórych zmian pozapalnych i pourazowych rogówki. Mówimy wówczas o zabiegach ze wskazań terapeutycznych. Chirurgia refrakcyjna daje pacjentom pewną wolność – nie muszą nosić okularów ani soczewek kontaktowych, mogą się w pełni realizować w zawodzie pilota, kierowcy, maszynisty lub strażaka, uprawiać sport, np. nurkowanie. Wreszcie pierwszy raz w życiu mogą używać okularów przeciwsłonecznych, nie zaś korekcyjnych. Dzięki tym zabiegom spełniają się ich życiowe ambicje. Leczyłam niedawno 20-letniego mężczyznę, który bardzo chciał zostać żołnierzem. Ponieważ miał mały astygmatyzm, kolejne komisje wojskowe go odrzucały. W końcu wykonano zabieg, odwołał się i został przyjęty.