ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Sonda
Czarny PR – jak sobie z nim (nie) radzimy?
Irina Nowochatko-Kowalczyk
Kamil Radomski, prezes PReal’s, ekspert ds. ochrony wizerunku lekarzy
Co złego mogłoby się wydarzyć z wizerunkiem człowieka, który ratuje życie? Zdecydowanie wszystko co najgorsze i najczęściej nie z winy lekarza. W mojej ocenie lekarze niewystarczająco koncentrują uwagę na swoim wizerunku. Są pracoholikami, zaangażowanymi w pracę ludźmi, którzy nie mają na to czasu. Nie zwracają na ten obszar życia zawodowego wystarczającej uwagi. Podczas spotkań z nimi zawsze zadaję pytanie: kto monitoruje przestrzeń publiczną na swój temat? Rękę podnosi średnio jedna osoba na 50. Zdarza się, że zaraz po moim pytaniu wyjmują telefon z kieszeni i zaczynają szukać w internecie informacji o sobie. Nieraz odkrywają, że ich wizerunek został naruszony. To najlepiej obrazuje, jak temat wizerunku zostaje zepchnięty na dalszy plan, co nie wynika z niezrozumienia, tylko z tego, że do niedawna nie było to tak bardzo istotne.
Lek. Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL
Zjawisko czarnego PR nasila się zawsze w momentach sporu lekarzy z rządzącymi. Jest to jedno z narzędzi stosowanych przez wszystkie rządy, żeby zohydzić lekarzy w oczach pacjentów, a przez to zmniejszyć oddziaływanie i siłę ich argumentów. Reakcja lekarzy bywa różna. Najbardziej wyraziste było wystąpienie Naczelnej Rady Lekarskiej do sądu w obronie strajkujących lekarzy, a przeciwko redakcji jednego z tabloidów. W końcu redakcja została wyrokiem sądu zmuszona do przeprosin, które ukazały się wiele lat po fakcie. Już nikt nie wiedział, o co chodzi. Dlatego w gruncie rzeczy te działania nie mają sensu. Nie ma skutecznych narzędzi, by w odpowiednim czasie wyegzekwować swoje prawa. Jedyne, co nam zostaje, to liczyć na powściągliwość i kulturę osobistą niektórych przedstawicieli rządu oraz mediów. Granicą, po przekroczeniu której lekarz powinien wystąpić na drogę prawną, jest kłamstwo.