Błędne koło terapii

Świadoma pacjentka – partner czy źródło problemów?

Dr n. med. Krzysztof Chlebus1

Opracowała: Olga Tymanowska

1I Katedra i Klinika Kardiologii Gdański Uniwersytet Medyczny

Nawet zdrowy pacjent może nosić w sobie istotny czynnik ryzyka. W tym przypadku to upór i zawziętość pacjentki doprowadziły ją do postawienia prawidłowej diagnozy. Okazała się skuteczniejsza od wielu doświadczonych lekarzy i mimo braku wsparcia ze strony systemu ochrony zdrowia dowiodła, że nadmierna troska o własne zdrowie nie zawsze jest przejawem hipochondrii.

Portret pacjentki, która się do mnie zgłosiła

33-letnia pacjentka zgłosiła się do poradni kardiologicznej przy Klinice Kardiologii GUMed z powodu utrzymujących się od czterech lat nieprawidłowych wartości cholesterolu – cholesterol całkowity 380 mg/dl, LDL powyżej 200 mg/dl. Pacjentka z prawidłową masą ciała, niepaląca, bez czynników ryzyka i chorób współistniejących, z pełną wydolnością wysiłkową.

Wywiad przedmiotowy nie ujawnił żadnych odchyleń od stanu prawidłowego. Wywiad rodzinny dodatni. Ojciec zmarł nagle w wieku ok. 40 lat na zawał mięśnia sercowego. Dziadek ze strony ojca również zmarł nagle z bliżej nieznanej przyczyny. To skłoniło pacjentkę do poszukiwania pomocy. Lekarze, z którymi wcześniej się konsultowała, zapewniali, że nie ma powodów do niepokoju. Ale nagłe zgony sercowo-naczyniowe w rodzinie skłoniły ją do wykonania podstawowych badań i oceny swojego ryzyka.

Historia poprzedniej, nieudanej terapii

Z punktu widzenia lekarza klinicysty ta pacjentka jest osobą zdrową. Nie ma chorób przewlekłych ani mocno wyrażonych innych czynników ryzyka sercowo-naczyniowego z wyjątkiem podwyższonych wartości cholesterolu.

Cztery lata wcześniej zgłosiła się do lekarza POZ z prośbą o zlecenie podstawowych badań laboratoryjnych. Chciała zmodyfikować styl życia, uprawiać sport i zmniejszyć masę ciała. Lekarz uznał, że jest młoda, zdrowa, a prośba o wykonanie niepotrzebnych, jego zdaniem, badań jest fanaberią. Pochwalił kobietę, że chce o siebie dbać i zasugerował regularne przyjmowanie preparatu witaminowego.

Po dwóch tygodniach pacjentka zjawiła się ponownie, zdeterminowana, żeby jednak uzyskać skierowanie. Przedstawiła historię rodzinną i wyjaśniła, że obawia się, iż nosi w sobie czynnik ryzyka, tak jak jej ojciec i dziadek.

Lekarz uznał, że u kobiet przed okresem menopauzy ryzyko sercowo-naczyniowe jest niskie. I stwierdził, że w obecnej sytuacji nie ma jej niczego do zaoferowania.

Pacjentka, która w tej sytuacji straciła nadzieję na porozumienie z lekarzem, wykonała badania w prywatnym laboratorium. Ujawniły one wysokie stężenie cholesterolu całkowitego (powyżej 380 mg/dl). Pozostałe parametry nie odbiegały od stanu prawidł...

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Portret pacjentki, która się do mnie zgłosiła

33-letnia pacjentka zgłosiła się do poradni kardiologicznej przy Klinice Kardiologii GUMed z powodu utrzymujących się od czterech lat nieprawidłowych wartości cholesterolu [...]

Jak doszedłem do właściwego rozpoznania?

Miałem znacznie łatwiejsze zadanie, ponieważ, oprócz pracy w Klinice Kardiologii, od kilkunastu lat zajmuję się chorymi z hipercholesterolemią rodzinną. Zebrałem dokładny [...]

Wcześniej popełnione błędy

Lekarze zbagatelizowali zgłaszany przez pacjentkę problem. Uznano, że u młodej, zdrowej osoby wysokie wartości cholesterolu nie wymagają terapii. Pacjentka trafiała do [...]

Jaka jest lekcja z tej historii?

1. Pacjentka w swoim niezbyt podręcznikowym obrazie jest bardzo typowa. Wszyscy wiemy, że patognomoniczne dla hipercholesterolemii rodzinnej są żółtaki na ścięgnach [...]

Do góry