ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Analiza
Gminna diabetologia
O tym, dlaczego samorządy powinny wspomagać leczenie chorych na cukrzycę z Jerzym Gryglewiczem z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, współautorem raportu „Programy polityki zdrowotnej w cukrzycy”, członkiem Fundacji Eksperci dla Zdrowia, rozmawia Monika Stelmach
Dlaczego warto zachęcać samorządy, żeby włączyły się w leczenie powikłań cukrzycy?
W ciągu ostatnich kilku dekad cukrzyca stała się jednym z głównych wyzwań dla systemów ochrony zdrowia na całym świecie. W 1985 roku tę chorobę zdiagnozowano u 30 mln ludzi, podczas gdy obecnie liczba ta przekroczyła już 382 mln, a zgodnie z prognozami do 2030 roku na świecie wzrośnie do ponad 552 mln – wynika z danych Światowej Federacji Cukrzycy. W Polsce wciąż dochodzi do sytuacji, że najpierw są diagnozowane powikłania, a dopiero potem cukrzyca, kiedy to kardiolog, okulista czy nefrolog stwierdza nieprawidłowe stężenie glukozy we krwi. Jeśli mamy do czynienia z zawałem mięśnia sercowego czy osłabieniem wzroku, to znaczy, że zdecydowanie za późno wkraczamy z leczeniem cukrzycy.
MT: Dlaczego NFZ nie zakontraktuje odpowiedniej ilości usług diabetologicznych?
Jerzy Gryglewicz: NFZ nie jest w stanie tego zrealizować. Szacuje się, że w Polsce mamy około 3 mln chorych na cukrzycę. Zapewnienie każdemu z nich rocznie przynajmniej jednej wizyty u diabetologa to ogromne koszty. Programy samorządowe uzupełniają ofertę medyczną w obszarach, które z różnych powodów są słabo realizowane. Przy niskich nakładach na ochronę zdrowia jest to pewien sposób na poprawę opieki zdrowotnej.
MT: Jaką motywację mają samorządy, żeby inwestować pieniądze w obszary, które nie leżą w ich ustawowych kompetencjach?
J.G.: Programy zdrowotne są dla samorządów opłacalne na wielu płaszczyznach. Zapobieganie powikłaniom podnosi jakość życia obywateli. Zawał mięśnia sercowego, choroby nerek czy stopa cukrzycowa to poważne choroby, które generują wysokie koszty w systemie opieki zdrowotnej, emerytalno-rentowym, ale obciążają też budżety samorządów, które muszą m.in. zapewnić osobom niepełnosprawnym świadczenia socjalne. Poza tym inwestycja w ochronę zdrowia napędza gospodarkę, bo pacjenci dobrze leczeni są dłużej na rynku pracy. Przynoszą też korzyści polityczne. Bezpieczeństwo zdrowotne jest jednym z kluczowych zagadnień społecznych i samorządy zdają sobie z tego sprawę. W 2018 roku zapobieganie cukrzycy oraz zwalczanie jej skutków uznano za jeden z priorytetów zdrowotnych państwa. Aż 10 województw uwzględniło ten priorytet w założeniach regionalnej polityki zdrowotnej na lata 2019-2021. Liczba samorządowych programów zdrowotnych rośnie z roku na rok. Już dziś AOTMiT ocenia ich około 200-300 rocznie. Spora część uzyskuje pozytywną opinię i działa bardzo dobrze, ale część jest odrzucana. Od dwóch lat obowiązuje bezwzględny wymóg pozytywnej opinii AOTMiT, co oznacza, że bez tego samorząd nie może wdrażać programu. Poza tym, jeśli jest dobrze napisany, istnieje możliwość dofinansowania przez NFZ w kwocie 40-80 proc. kosztów.