Opinie

Zainteresowanie tym, co dzieje się po śmierci

O możliwościach zwiększenia liczby przeszczepień narządów od dawców z zatrzymaniem krążenia z dr. hab. med. Arturem Kamińskim, dyrektorem Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do Spraw Transplantacji Poltransplant, rozmawia Monika Stelmach

MT: W niektórych krajach UE niemal połowa narządów pochodzi od dawców po nieodwracalnym zatrzymaniu krążenia, np. ofiar wypadków czy chorych z nieuleczalną chorobą, a w Polsce – kilka rocznie. Dlaczego tak mało?


Dr hab. Artur Kamiński:
 W Polsce rocznie są dwa-trzy przypadki pobrań od dawców, u których stwierdzono zatrzymanie krążenia, na średnio 600-700 pobrań ogółem. To bardzo mało. Mamy olbrzymi niewykorzystany potencjał. Szereg lat skupialiśmy się na pobraniach narządów od pacjentów, u których lekarze stwierdzili śmierć wskutek nieodwracalnego ustania czynności mózgu (śmierci mózgu), zaniedbując inne obszary. Dlatego dzisiaj należy zbudować od podstaw system pobierania narządów od osób po nieodwracalnym zatrzymaniu krążenia. Potrzebne są zarówno zmiany organizacyjne, jak i szkolenia personelu.


MT: Co powinno się zmienić?


A.K.:
W przypadku dawców z zatrzymaniem krążenia jest bardzo krótki czas na pobranie narządów. Po trwającej minimum 20 minut nieskutecznej resuscytacji krążeniowo-oddechowej (u małych dzieci – 45 minut) i pięciominutowym okresie obserwacji, gdy nie ma powrotu czynności serca i stwierdzono brak czynności pnia mózgu, stwierdza się zgon. Potem zmarłego trzeba natychmiast podłączyć do urządzenia sztucznie utrzymującego krążenie krwi – ECMO, czyli zewnętrznego płuco-serca. Inaczej już po kilku minutach w organizmie zachodzą nieodwracalne zmiany martwicze.


MT: Jaka jest dziś dostępność tego sprzętu?


A.K.:
Tego na razie nie wiemy. Będzie to przedmiotem naszych analiz. Planuję rozmowy z koordynatorami transplantacyjnymi w całej Polsce, żeby sprawdzili na swoim terenie, które jednostki dysponują ECMO.

Urządzenie, choć ważne, nie jest jedynym problemem. Istotny jest też system organizacji szpitali. Trzeba pilnie zorganizować zespół lekarzy i pielęgniarek, który pobierze narządy oraz przeprowadzi autoryzację pobrania – sprawdzić w centralnym rejestrze sprzeciwów, czy zmarły nie wyraził sprzeciwu za życia dotyczącego dawstwa oraz przeprowadzić rozmowę z rodziną zmarłego.

Należy zająć się aspektami medycznymi; zbadać, czy nie ma chorób, które wykluczają dawstwo: nowotwory, zatrucia i wiele innych. O ile w przypadku dawcy z rozpoznaną śmiercią mózgową lekarze mają dość dużo czasu na kwalifikację dawcy i narządów do pobrania, o tyle tutaj te kwestie muszą być rozwiązane szybko. Pomiędzy zatrzymaniem krążenia i pobraniem narządów nie powinno upłynąć więcej niż cztery godziny.

Ludzie na SOR-ach są przeładowani pracą, w ogóle nie zajmują się dawstwem narządów i tkanek do przeszczepienia, nie interesuje ich, co dzieje się po śmierci. Chcemy z nimi rozmawiać i zobaczyć, na ile można ich włączyć do działań na rzecz transpla...

Do góry