Okulistyka
Gwałtowne zaniewidzenie – problem nie tylko okulisty
O zatorach i zakrzepach, podrażnieniu rogówki, zespole Sjögrena oraz atakach migreny powodujących problemy ze wzrokiem z dr n. med. Agnieszką Kamińską, kierownikiem Oddziału Okulistycznego Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego w Warszawie, rozmawia Agnieszka Fedorczyk
MT: O czym powinni pamiętać lekarze POZ w kontekście nagłych problemów ze wzrokiem, w tym m.in. gwałtownego zaniewidzenia?
Dr Agnieszka Kamińska: Przede wszystkim powinni być świadomi, że pacjent, który nagle zaniewidzi, ma silny ból oka lub inny niespodziewanie pojawiający się problem ze wzrokiem, w pierwszej kolejności może zjawić się u niego, zanim zbada go okulista. Pacjenci, o których mowa, mogą trafić na SOR, przebywać na oddziałach internistycznych, kardiologicznych, pojawić się u lekarza POZ lub lekarza rodzinnego i zgłosić problem zaniewidzenia bądź pogorszenia widzenia. Są to także osoby, które poczują, że coś jest z ich wzrokiem nie w porządku, ale nie do końca wiedzą co. Mogą to być także chorzy, którzy zostali skierowani przez okulistę do internisty, jeśli np. przyczyną zaniewidzenia jest zakrzep żylny żyły środkowej siatkówki.
Opis przypadku – ciało obce w rogówce
Mechaniczne urazy oka, czasami błahe z pozoru, są to sytuacje bardzo niebezpieczne. Oto przykład pacjenta, który został uderzony sprężynką w oko. Zdarzenie miało miejsce w pracy. Nie wiedział, gdzie został uderzony – czy w oko, czy w okolicę oczodołu. Trafił do lekarza z bólem oka. Miał delikatnie draśniętą rogówkę. Oko nie wyglądało na zagrożone. Komora była czysta, bez cech poważnego urazu. Dostał antybiotyk miejscowy i został odesłany do domu. Po trzech dniach wrócił, skarżąc się na ból oka, które nadal było czyste, nie budziło więc niepokoju. Ponownie został odesłany do domu – z podejrzeniem, że może przesadza w skarżeniu się na dolegliwości, ponieważ nadal w badaniu klinicznym nic nie zostało znalezione. Po tygodniu powrócił – nasze zdziwienie nie miało granic: zobaczyliśmy masywny ropostan w przedniej komorze i w ciele szklistym. Pacjent miał jedynie poczucie światła. Poza tym nie widział.
Jest to przykład niespodzianki, która przyprawi lekarzy o duży niepokój. Pacjent ten był w stanie bardzo ciężkim. Istniało nawet prawdopodobieństwo decyzji o usunięciu uszkodzonej i ropiejącej gałki, ponieważ tak poważne zapalenie może prowadzić do neuroinfekcji.
Wydawać by się mogło, że draśnięcie to błaha sprawa, ale akurat u tego pacjenta spowodowało poważne konsekwencje. Być może miał on deficyt immunologiczny. Dopiero po pewnym czasie przyznał się, że pracował w cukierni na hali produkcyjnej, gdzie być może doszło do kontaktu uszkodzonego oka z grzybami, a w konsekwencji do poważnej infekcji.
Podjęłam decyzję o uratowaniu oka – operacja trwała ponad cztery godziny. W jej trakcie udało się usunąć cały materiał zapalny, dosłownie w ostatniej chwili. Oko zostało oczyszczone ze wszystkich patogenów. Aktualnie pacjent czyta, widzi tym okiem całkiem dobrze. Niewiele brakowało, żeby je stracił.
Opisana sytuacja pokazuje, że nawet błahe na pozór urazy, które nas, okulistów, specjalnie nie niepokoją, powinny być bardzo starannie badane i kontrolowane.