Na ważny temat
Należy oddzielić medycynę udarów mózgu
O prostych elementach terapii, których suma jest znacząca, z prof. dr. hab. med. Bartoszem Karaszewskim, kierownikiem Katedry Neurologii i Kliniki Neurologii Dorosłych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, głównym ekspertem medycznym ds. udarów mózgu w Ministerstwie Zdrowia, rozmawia Jolanta Gromadzka
MT: Jak ocenia pan aktualną kondycję polskiej neurologii w części dotyczącej udarów mózgu?
Prof. Bartosz Karaszewski: Może rzeczywiście należy oddzielić medycynę udarów mózgu, bo w niektórych krajach wyodrębnia się taką podspecjalizację, np. w Wielkiej Brytanii stroke medicine mogą uprawiać nie tylko neurolodzy, ale również przedstawiciele innych specjalności, najczęściej geriatrzy, którzy są – upraszczając – odpowiednikami naszych internistów. Wróćmy jednak do polskich realiów. Infrastrukturę mamy, około 180 oddziałów to liczba jak na polską populację zupełnie niezła. Nie są one wprawdzie rozlokowane idealnie, ale nie tu doszukiwałbym się mankamentów (ryc. 1). Gdyby wszystkie oddziały funkcjonowały według określonych standardów i zapewniały pewne minima proceduralne, byłoby bardzo przyzwoicie – a że nie jest, ja i zespół, z którym pracuję, postulujemy usprawnienie wykorzystania istniejącej infrastruktury.
MT: Czy wszystkie te oddziały mają zaplecze rehabilitacyjne?
B.K.: Tak przynajmniej deklarują, bo prowadzenie wczesnej rehabilitacji jest wymogiem Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale ona jest tylko jednym z szeregu elementów postępowania, które sumarycznie powinny znacząco poprawić rokowania pacjentów. Stąd idea parametryzacji, czyli zdefiniowania pewnych minimów, które oddziały udarowe powinny spełniać, żeby móc osiągać efekt zbliżony do opisywanego w badaniach międzynarodowych. Sam fakt hospitalizacji pacjentów na oddziałach udarowych istotnie poprawia rokowanie, nawet gdy chory nie kwalifikuje się do trombolizy i trombektomii. Przykładem elementu postępowania innego niż odpowiednia wczesna rehabilitacja jest np. to, aby pielęgniarka zaraz po przyjęciu pacjenta przeprowadziła skriningową ocenę w kierunku zaburzeń połykania. Duże australijskie badanie wykazało, że na tych oddziałach, które taki protokół wprowadziły, śmiertelność z powodu udaru mózgu spadła o kilkanaście procent. Proszę zatem zauważyć, że jest to jeden parametr, a tak dużo zmienia. Takich często prostych elementów, które w większym lub mniejszym stopniu wpływają na rokowanie, a dotyczą m.in. postępowania w ostrej fazie udaru mózgu, w przypadkach wysokich wartości ciśnienia tętniczego, wysokiej glikemii, jest znacznie więcej. Rolą oddziału udarowego jest to, by dla każdego z tych elementów wprowadzić i konsekwentnie realizować odpowiedni protokół postępowania.
MT: Wcześniej tego nie wiedziano?
B.K.: Te dane znane są od dawna, choć nowe spływają na bieżąco, ale logistycznie dużo łatwiej jest spełnić jeden duży wymóg, np. podawać choremu trombolizę, co oczywiście samo w sobie jest wielką wartością i bardzo dobrze, że tak się dzieje, niż z...