Made in poland
Autoprzeszczepienie serca u pacjenta z mięsakiem w przedsionku
Alicja Giedroyć
Piąte w Polsce autoprzeszczepienie serca wykonano w dramatycznych okolicznościach. Ratowało ono życie.
31-letni pacjent zgłosił się na SOR w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu z krwiopluciem, dusznościami, mdłościami i ogólnym osłabieniem. Z wywiadu wynikało, że wcześniej wstępnie rozpoznano u niego zatorowość płucną. Dolegliwości ze strony układu oddechowego pojawiły się u tego dotąd zdrowego, wysportowanego mężczyzny kilka miesięcy temu. Był bezskutecznie diagnozowany w innych ośrodkach, a jego stan stopniowo się pogarszał. Zgłaszając się na SOR do USK, nie mógł już o własnych siłach wejść na półpiętro. Jednak badanie tomografem komputerowym wykluczyło zatorowość płucną. Pacjentowi zlecono kolejną diagnostykę: echo serca i badanie rezonansem magnetycznym. Wykazały one ogromny guz wielkości średniego jabłka, zajmujący niemal cały lewy przedsionek serca, wstępnie rozpoznany jako mięsak serca w zaawansowanym stadium – niezwykle rzadki, a jednocześnie bardzo agresywny złośliwy nowotwór. Guz naciekał na lewe żyły płucne, uniemożliwiając prawidłowy przepływ krwi. Lewe płuco nie uczestniczyło praktycznie w wymianie gazowej, stąd długotrwałe trudności pacjenta z oddychaniem.
Konsylium złożone z kardiologów, kardiochirurgów i innych specjalistów Centrum Chorób Serca USK zebrało się jeszcze tego samego dnia. Jego uczestnicy przyznają, że dyskusja nad tak trudnym przypadkiem była długa, a jednocześnie decyzję trzeba było podjąć jak najszybciej: lekarze ocenili, że w tym stanie do zatrzymania akcji serca może dojść nawet w ciągu doby.