ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Kardiologia
Inaczej patrzymy na pacjenta z bólem w klatce piersiowej
O wyrafinowanej medycynie i prostych rozmowach z prof. dr. hab. med. Miłoszem Jaguszewskim z I Katedry i Kliniki Kardiologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prezesem Klubu 30 Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego kadencji 2019-2021, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
MT: GUMed jako jedyna uczelnia o tym profilu uzyskała status uczelni badawczej w konkursie MNiSW „Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza”. Oferty polskich uczelni oceniało jury złożone z międzynarodowych ekspertów. Co to oznacza dla pana?
Prof. Miłosz Jaguszewski: Wiążę z tym sukcesem duże nadzieje, gdyż mam wiele pomysłów oraz grupę naukowców, którzy z chęcią będą je realizowali. Do tego jednak potrzebne jest finansowanie, którego zwykle nam brakuje. A przecież nie chciałbym, by członkowie mojego zespołu tracili czas na dorabianie.
Celem na najbliższe lata jest rozwijanie współpracy naukowej z ośrodkami, które osiągnęły sukces w tzw. rankingu szanghajskim. Są to wiodące ośrodki z Holandii i Wielkiej Brytanii. Nie bez znaczenia jest fakt, iż GUMed ma już odpowiednie zaplecze badawcze, w tym Centrum Medycyny Translacyjnej (CMT) i Ośrodek Badań Klinicznych Wczesnych Faz. Duże nadzieje wiążemy również ze ścisłą współpracą z innymi uczelniami naszego regionu.
MT: Jakimi zagadnieniami zajmie się pana zespół na początek?
M.J.: Z racji moich zainteresowań związanych z kardiologią interwencyjną, profil naszego działania skierowany jest na to zagadnienie. Pracujemy więc w obszarach ostrych zespołów wieńcowych, nowoczesnych metod w interwencjach wieńcowych, w tym impl...
MT: Kardiologia w Polsce rozwija się dynamicznie, szczególnie kardiologia interwencyjna odnotowuje znaczne sukcesy. Mimo to co piąty Polak umiera na zawał serca.
M.J.: Wyzwaniem polskiej kardiologii jest dostosowanie opieki zdrowotnej do naszej sytuacji demograficznej: starzejącego się społeczeństwa i większej zachorowalności na choroby układu sercowo-naczyniowego wśród osób w wieku produkcyjnym. Moim zdaniem, podstawowym problemem jest zbyt duża dostępność do niemerytorycznych źródeł wiedzy oraz to, iż nadal zbyt mało edukujemy pacjentów. Chory może mieć dostęp do najnowocześniejszych technologii w diagnostyce czy leczeniu, jednak jeśli nie będzie stosował się do zaleceń terapeutycznych, wszelkie kosztowne działania mogą być niewystarczające.