Kontrowersje
Zawieszeni w próżni bez specjalizacji
O braku kontroli nad własnym życiem zawodowym z Bartoszem Fiałkiem, przewodniczącym regionu kujawsko-pomorskiego OZZL, rozmawia Irina Nowochatko-Kowalczyk
MT: Jaka byłaby dla pana ta wiosna, gdyby nie pandemia?
Bartosz Fiałek: Inna pod każdym względem. 6 stycznia skończyłem rezydenturę. 17 marca miałem pisać egzamin specjalizacyjny, ale z powodu zagrożenia został odwołany. Przestałem już być rezydentem, ale nie jestem też lekarzem specjalistą. Mój obecny status to lekarz, który skończył rezydenturę w dziedzinie reumatologii.
MT: To oznacza, że wszyscy lekarze, którzy w tym roku mieli zdawać egzaminy specjalizacyjne, zostali zawieszeni w próżni.
B.F.: Mieliśmy ustalone terminy we wszystkich dziedzinach medycyny sesji wiosennej, w marcu i kwietniu. Teraz każdy z nas ma ogromny problem. Miałem zaplanowane rozmowy o pracę, ale tylko jako specjalista, który mógłby mieć większe uprawnienia. Jest do przejęcia poradnia reumatologiczna, jednak żeby to zrobić, trzeba mieć specjalizację. Nie wypaliły też trzy rozmowy o pracę, ponieważ nie spełniam wymogów formalnych, aby ją rozpocząć. Natomiast, z uwagi na moją działalność związkową, nie przedłużono mi umowy z poprzednim pracodawcą. Stało się tak ze zrozumiałych względów – chciał mieć spokój. Teraz jestem w jeszcze gorszej sytuacji, bo w publicznych placówkach pomimo pandemii jest mi ciężko znaleźć pracę. Prywatnie świadczę usługi reumatologiczne, ale ponieważ ci pacjenci są obecnie w grupie wysokiego ryzyka, odwołałem wszystkie wizyty. Pracuję jedynie w trybie telemedycyny, konsultując moich pacjentów zdalnie.
MT: Czy wyznaczono nowe terminy egzaminów, są ewentualnie jakieś gwarancje, że odbędą się w określonej przyszłości?
B.F.: Jedyną gwarancją, którą daje Ministerstwo Zdrowia, jest to, że egzaminy odbędą się niezwłocznie po ustąpieniu zagrożenia. Czyli de facto to żadna gwarancja, bo nikt nie może ocenić realnie, kiedy to zagrożenie ustąpi. Żadnej konkretnej gwara...
MT: To paradoks, bo jesteście lekarzami, którzy mogliby zasilić szeregi specjalistów, ale na przeszkodzie stają wymogi formalne nie do przeskoczenia.