Z sali sądowej
Pacjent podwyższonego ryzyka, ale procedury byle jakie
Robert Horbaczewski
Szpital nie uchronił pacjenta przed zakażeniem
Mimo że siedemnastolatek z trądzikiem został uznany za pacjenta o podwyższonym ryzyku, szpital nie wdrożył odpowiednich procedur okołooperacyjnych. Chłopak został zakażony bakterią kałową i gronkowcem.
Zabieg się udał, ale…
A oto ta historia. Z powodu zagłębienia w klatce piersiowej 17-letni wówczas pacjent poddał się 1 czerwca 2011 roku operacji korekty przedniej ściany klatki piersiowej. Zabieg zakończył się pomyślnie, problemy zaczęły się później. W szóstej dobie po zabiegu z rany zaczęła sączyć się ropa, co doprowadziło w konsekwencji do konieczności jej mechanicznego oczyszczenia.
Badania wykonane w dniach 7, 13 oraz 20 czerwca wykazały w organizmie pacjenta bakterię kałową. Nadto kolejne badania przeprowadzone 24 i 25 lipca wykazały bakterię gronkowca. Z uwagi na stan zapalny wdrożono antybiotykoterapię. W analizie tomograficznej klatki piersiowej stwierdzono naciek zapalny z destrukcją dolnej części trzonu wyrostka mieczykowatego.
Nie nasza wina
Pacjent rozpoczął wielomiesięczne leczenie, które było konsekwencją zakażenia. Wiele tygodni spędził w szpitalu z powodu zakażenia okostnej w przebiegu infekcji zakażenia gronkowcem i problemów z gojeniem się rany. Wreszcie 1 lipca 2013 roku przeszedł zabieg reoperacji klatki piersiowej. Dziś zamiast mostka ma specjalną płytkę. Jego stan zdrowia jest ustabilizowany, choć on sam skarży się na bóle w klatce piersiowej.