Psychologia

Hejt na lekarzy przyspiesza wypalenie

O tym, co powoduje wypalenie zawodowe lekarzy, jak mogą sobie z nim radzić i sposobach zapobiegania temu zjawisku z lek. med. Magdaleną Flagą-Łuczkiewicz, psychiatrą, pełnomocnik zdrowia lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, rozmawia Iwona Dudzik.

MT: Lekarzom zagraża pandemia większa niż COVID-19. Jest nią wypalenie zawodowe. Zgodzi się pani?

Lek. med. Magdalena Flaga-Łuczkiewicz: Oczywiście. Różne badania ankietowe podają, że problem dotyczy od 40 do nawet 80% lekarzy. Z kolei Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne stwierdziło wypalenie zawodowe u ok. 50% swoich członków.

Jeśli chodzi o moje obserwacje, to od marca ubiegłego roku, kiedy w Okręgowej Izbie Lekarskiej (OIL) w Warszawie ruszył program pomocy dla lekarzy, skorzystało z niego ponad 30 osób. Zgłaszających się było więcej, ale część z nich zdecydowała się zwrócić po pomoc gdzie indziej, np. do terapeutów, z którymi współpracowali wcześniej.

MT: Kto najczęściej zgłasza problem wypalenia – zainteresowany lekarz, jego rodzina, przyjaciele?

M.F.-Ł.: Sami lekarze rzadko szukają pomocy, często nie wiedzą nawet, jak się do tego zabrać. Dlatego wpadłam na pomysł, by na grupach lekarskich w mediach społecznościowych wrzucać informację: słuchajcie, w czasie pandemii możecie potrzebować wsparcia. Taka konkretna pomoc jest przygotowana i czeka na was. W ten sposób chciałam dotrzeć z informacją o problemie, aby potrzebujący wiedzieli, gdzie się udać.

Po tych wpisach lekarze zaczęli dzwonić lub odzywać się za pośrednictwem komunikatorów. Zgłosiła się m.in. pewna pani doktor. Gdy jej partner, też lekarz, zobaczył u niej efekty terapii psychologicznej, dwa miesiące później on sam też się zgłosił po pomoc.

MT: W jakim stanie psychicznym są te osoby?

M.F.-Ł.: Różnym. Czasem są zmęczone i przygnębione, czasem w ostrym kryzysie. Jako psychiatra i psychoterapeuta, który prowadzi pierwszą rozmowę, jestem wyczulona na to, by wychwycić tych medyków, którzy oprócz wsparcia psychologicznego potrzebują również pomocy psychiatrycznej (bo na przykład mają objawy depresji, zaburzeń lękowych, poważne problemy ze snem) czy też terapii uzależnień.

Bardzo ważne jest, by oszacować potencjalne ryzyko samobójstwa. Lekarze należą do czołówki, jeśli chodzi o ryzyko popełnienia samobójstwa, częściej też podejmowane przez nich próby samobójcze kończą się śmiercią. Szczególnie narażone są, co ciekawe, młode kobiety. Ryzyko samobójstwa kobiety lekarki jest dwa razy większe niż kobiety nie lekarki. Natomiast u młodych kobiet lekarek, w wieku ok. 30 lat, ryzyko może być nawet czterokrotnie większe niż w populacji ogólnej. Nie można w żadnym razie lekceważyć myśli samobójczych, a szczególnie tych wypowiadanych przez lekarzy. Konieczna jest natychmiastowa fachowa pomoc.

Do góry