Odkrycia i technologie

Robot Robin Heart lekiem na schorowane serca pacjentów

Konrad Wojciechowski

Operacje na odległość na otwartym sercu to wyzwanie, przed którym stoi polska kardiochirurgia. Trwają prace nad doskonaleniem robota medycznego Robin Heart, dzięki któremu chirurg będzie mógł przeprowadzić nawet najbardziej skomplikowany zabieg bez obecności na sali operacyjnej

Pomysłodawcą stworzenia robota medycznego, który będzie zdolny do przeprowadzania mało inwazyjnych operacji serca, takich jak wszczepienia by-passów czy naprawa zastawek, jest prof. Zbigniew Nawrat z Instytutu Protez Serca Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii z Zabrza. Naukowcy z nim związani tłumaczą, że aby wykonywać wymagające dużej precyzji zabiegi, nie wystarczą narzędzia endoskopowe czy laparoskopowe, bo nie dają optymalnej dokładności. Dlatego powstał Robin Heart – alternatywna i dużo tańsza wersja amerykańskiego robota da Vinci, którego stworzono z myślą o wykonywaniu skomplikowanych zabiegów chirurgicznych w sposób możliwie najbardziej bezpieczny dla pacjenta.

Kilka wersji robota

Prace nad skonstruowaniem polskiego robota zaczęły się ponad 20 lat temu. W 2000 r. naukowcy wystąpili do Komitetu Badań Naukowych o przyznanie środków na zrealizowanie pierwszego projektu Robin Heart. Otrzymali blisko milion złotych i tak rozpoczęła się budowa zespołu wykonawczego, w którego skład weszli badacze ze znaczących w kraju ośrodków naukowych − Politechniki Śląskiej, Łódzkiej czy Warszawskiej oraz studenci Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy testowali jako pierwsi wszystkie rozwiązania.

– Projekt miał charakter pionierski. Dzisiaj ośrodki akademickie, politechniki w Łodzi, Warszawie i Zabrzu (Gliwicach) stworzyły na jego bazie swoje kompetencje naukowe i edukacyjne w zakresie robotyki medycznej. W ciągu trzech lat zbudowaliśmy ki...

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Partner biznesowy potrzebny od zaraz

O ile na polskim rynku pracuje już 14 robotów da Vinci, produkowanych przez amerykańską firmę Intuitive Surgical, o tyle zabrzański Robin Heart jeszcze [...]

Do góry