Komunikacja
Zdemitologizować medycynę
Konrad Wojciechowski
Medycyna nie jest wolna od przekłamań, które powstają niezależnie od woli autorytetów naukowych. Kto odpowiada za szerzenie dezinformacji, kto jest na nią najbardziej podatny i czy można się przed nią skutecznie obronić?
Artykuł ujawniający źródła fake newsów na temat pandemii COVID-19 można przeczytać na stronie portalu CyberDefence24.pl, który zajmuje się problematyką bezpieczeństwa w internecie, ochroną danych osobowych oraz dementowaniem fałszywych informacji. Autorzy portalu stworzyli rodzaj przewodnika po kłamstwach produkowanych w sieci, dotyczących SARS-CoV-2.
Wśród 152 zebranych fake newsów są np. takie: „przemysł farmaceutyczny wyolbrzymia zagrożenie” albo „koronawirus nie zagraża uczestnikom zgromadzeń religijnych”. Czytamy też, że z COVID-19 można się wyleczyć wybielaczem i że aby się nie zarazić koronawirusem, najlepiej jeść czosnek. Przy czym posiadacze zwierząt domowych powinni je uśpić, bo psy i koty przenoszą SARS-CoV-2.
Pandemia minęła, ale nie położyła kresu szerzeniu dezinformacji i wymyślaniu teorii spiskowych na tematy medyczne, które codziennie infekują internet.
Szczepienie wiedzą
Twórcy fałszywych informacji wzięli obecnie na celownik szczepionki na wirus brodawczaka ludzkiego (HPV − Human papilloma virus), bo w czerwcu tego roku ruszył powszechny program szczepień przeciwko zakażeniu tym wirusem. HPV wywołuje choroby nowotworowe u kobiet (rak szyki macicy), u mężczyzn (rak prącia), ale też u obu płci (rak odbytu, jamy ustnej, nosogardzieli, a także migdałków).
Ministerstwo Zdrowia alarmuje o przeszło 200 typach HPV. Zakażenia następują głównie drogą płciową, a wśród częstych objawów wymienia się brodawki powstające w okolicach narządów rozrodczych i odbytu. Ochroną przed zakażeniem są szczepionki, które można podawać dziewczętom i chłopcom już w wieku 12-13 lat.
Szczepienie minimalizuje ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej i ratuje życie. Mimo to nie brakuje opinii w internecie, że szczepionka przeciwko HPV jest szkodliwa, bo rzekomo wywołuje częste problemy neurologiczne i prowadzi do narkolepsji.
Fakty są jednak takie, że co roku z powodu raka szyjki macicy umiera ok. 1,7 tys. Polek. Medycy winią za ten stan rzeczy m.in. siewców nieprawdy w internecie. – To odstraszanie ludzi od podejmowania dobrych decyzji zdrowotnych i skrajna niekompetencja. A mamy wysoką zapadalność wśród Polek na HPV – co roku diagnozuje się 3 tys. przypadków raka szyjki macicy. Kobiety umierają także dlatego, że zdeprecjonowano bardzo jednoznaczne informacje na temat szczepień – uważa prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego i dziekan Szkoły Zdrowia Publicznego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie.