A propos...

Biurokracja zabija leczenie

Danuta Pawlicka

Najstarszy lekarz na świecie, który w tym roku obchodził 101 urodziny i nadal pracuje, swój dostojny wiek zawdzięcza pasji, miłości do żony i prawdopodobnie chińskiej kapuście, którą systematycznie jada do obiadu. Nie stosował i nie stosuje diet, nie faszeruje się witaminami, bo według niego podstawą tak długiego, świadomego życia i zdrowego ciała oraz umysłu jest szczęście w życiu prywatnym i zawodowym. Gdyby ktoś chciał skorzystać z jego rad, to dr Hovard Tucker, neurolog z Cleveland (stan Ohio w USA) uczący obecnie młodą kadrę lekarzy, ostrzega przed marzeniem o emeryturze, która już z założenia jest „nicnierobieniem i leżeniem pod gruszą”, więc skraca życie.

Jak to się ma do naszych lekarzy, którzy, jak czytam, coraz liczniej odwiedzają gabinety psychiatrów? Nijak.

Kierowca autobusu we Wrocławiu, który się wkurzył na pasażerów, bo odreagowywali na nim swoje niepowodzenia, gdy skończył mu się czas pracy, zatrzymał autobus i poprosił jadących o opuszczenie pojazdu. Kto robi taki numer, nie zastanawiając się na...

Do góry