Prawo
Czy powikłanie zawsze wynika z błędu medycznego?
Wystąpienia powikłania nie można wykluczyć nawet wówczas, gdy postępowanie lekarzy będzie całkowicie zgodne z aktualną wiedzą medyczną i dochowane zostaną reguły należytej staranności w trakcie leczenia. Ryzyko niepowodzenia w terapii – pod warunkiem wyrażenia prawidłowo poinformowanej, świadomej zgody na leczenie przez pacjenta – w aspekcie prawnym obciąża pacjenta
W ramach utrwalonej praktyki stosowania prawa przyjęto, że lekarze nie ponoszą odpowiedzialności za rezultat leczenia – są wyjątki, np. w przypadku medycyny estetycznej, gdzie pacjent umawia się z lekarzem na określony wynik terapii. Dla prawnej oceny zachowania lekarza zasadnicze znaczenie należy przypisać ustaleniu, czy udzielając świadczenia zdrowotnego, lekarz stosował się do wskazań płynących z aktualnej wiedzy medycznej oraz czy dołożył przy tym należytej staranności.
Sytuacje, kiedy pacjent doznaje szkody w wyniku przeprowadzenia określonego procesu leczenia lub błędu w diagnozie, mimo że lekarz zachował reguły, opierając się na aktualnej wiedzy medycznej oraz dochował należytej staranności, zawierają się w pojęciu ryzyka medycznego. Ryzyko niepowodzenia w leczeniu – pod warunkiem wyrażenia prawidłowo poinformowanej, świadomej zgody na leczenie przez pacjenta – w aspekcie prawnym obciąża pacjenta.
Zabieg usunięcia tarczycy
Przyjrzyjmy się jednej ze spraw sądowych (wyrok SA w Krakowie I Wydział Cywilny z 14 października 2019 r. sygn. akt I ACa 987/18).
Pacjentka, która szybko przeobraziła się w powódkę, zażądała w pozwie skierowanym przeciwko pewnemu szpitalowi zasądzenia na swoją rzecz 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz renty stałej w kwocie 600 zł miesięcznie z tytułu szkody, którą poniosła na skutek zabiegu operacyjnego przeprowadzonego w tej placówce.
Zabieg, będący przedmiotem pozwu, polegał na usunięciu tarczycy. W ocenie pacjentki, w trakcie zabiegu lekarze nieumyślnie uszkodzili u niej przewodnictwo nerwów krtaniowych zwrotnych, co doprowadziło do ich nieprawidłowej ruchomości i częściowej przeszkody zaporowej w krążeniu powietrza pomiędzy jamą ustną a oskrzelami głównymi i uniemożliwiło powódce normalną mowę.
Jak twierdziła pacjentka, do uszkodzenia zwrotnych nerwów krtaniowych mogło dojść w trakcie podwiązywania lub koagulowania drobnych naczyń w sposób mechaniczny bądź energią elektryczną (tzw. gorący nóż chirurgiczny). Zdaniem powódki, lekarze pozwanego szpitala nie zachowali należytej ostrożności i staranności w trakcie zabiegu operacyjnego. Pacjentka twierdziła, że w wyniku operacji doznaje zaburzeń mowy i toru oddechowego, połączonych z częstymi zachłyśnięciami spożywanym pokarmem oraz doświadcza problemów z połykaniem jedzenia.