Agnieszka Szumska-Olczak

Działanie w pośpiechu może prowadzić do nieoptymalnych efektów, przeoczeń, których można uniknąć, pracując nieco wolniej i oczywiście bez stresu. Mając trochę więcej czasu, łatwiej jest przemyśleć decyzję i podjąć ją racjonalnie, nie kierując się wyłącznie emocjami. Wydaje się, że do rozsądnych działań powinny wystarczyć intuicja i zdobywane doświadczenie, tymczasem okazuje się, że współcześnie umiejętność tę mamy nabywać z dziesiątek czy setek poradników mówiących nam, jak żyć i pracować normalnie. „Zmień nastawienie…”, „Daj sobie więcej czasu na…”, „To nic złego, że nie zrobisz wszystkiego”, „Eliminuj to, co zbędne” itd. – głoszą te „dzieła”.

W codziennej pracy widzicie Państwo, że pośpiech próbuje zdominować nawet działania lecznicze. Rozwój medycyny – zarówno w aspekcie szybszych i dokładniejszych diagnoz, jak i coraz doskonalszych technologicznie metod naprawczych – daje pacjentowi możliwość szybszego powrotu do stanu sprzed zachorowania lub niemal do pełnej formy. Tylko czy rzeczywiście warto o to zawsze walczyć, i to z taką determinacją? Takie pytanie postawiono w artykule „Akceleracja w postępowaniu pooperacyjnym/pourazowym – moda czy potrzeba?”. Zachęcam do zapoznania się z przeprowadzoną przez autorkę dyskusją nad – wydawałoby się – prostą sprawą: kiedy odstawić kule bądź zrezygnować z ortezowania po operacji lub urazie kończyny dolnej. Moment nie jest oczywisty i pośpiech nie zawsze jest dobrym doradcą. A jak już przebrniecie Państwo przez tę lekturę, może znajdzie się czas na normalne, spokojne przygotowania świąteczne, wybór trafionych (nie jakichkolwiek) upominków, ubieranie choinki (może z jakąś myślą przewodnią), towarzyszące temu ciepłe i konstruktywne rozmowy, wspólne gotowanie. Życzę Państwu światła uśmiechu, magii i radosnej teraźniejszości, bez pośpiechu i bez wielkiej presji w trakcie przygotowań.

Zdjęcie: archiwum prywatne