Sukces jedno ma imię

Nowa nieinwazyjna metoda leczenia padaczek lekoopornych

Konrad Wojciechowski

Lekarze ze szpitala „Zdroje” w Szczecinie, dzięki specjalistycznemu wyposażeniu, mogą operować osoby z padaczką lekooporną. Pierwszy taki zabieg przeprowadzono tam pod koniec 2023 roku

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO – World Health Organization) ok. 50 mln ludzi na całym globie choruje na padaczkę. Częstość jej występowania szacuje się na 1% ogólnej populacji. Można więc założyć, że w Polsce liczba chorych mieści się w granicach 350 tys., z czego jedna trzecia to osoby z padaczką lekooporną. – Są to pacjenci, u których codziennie lub kilka razy w tygodniu występują napady padaczki, niepoddające się żadnemu leczeniu. Taki napad to ogromny wysiłek dla mózgu: jakby w ciągu jednej lub dwóch minut przeżywał kilka tygodni. Mózg szybciej się starzeje i zużywa niż pozostałe narządy. Lekooporność padaczkowa wynika czasami z problemów metabolicznych. Wówczas można podjąć leczenie dietą ketogenną (bogatą w tłuszcze i ubogą w węglowodany). Ale taka padaczka może też być spowodowana zmianami strukturalnymi w mózgu – tłumaczy neurochirurg, prof. dr hab. n. med. Leszek Sagan, kierownik Kliniki Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym (PUM) w Szczecinie.

Padaczka lekooporna jest groźna zwłaszcza u dzieci, ponieważ hamuje prawidłowe dorastanie i powoduje nieodwracalne straty rozwojowe, które bardzo trudno nadrobić. Nieleczona padaczka grozi kalectwem i zwiększa ryzyko szybszej śmierci ze względu na upadki, które są skutkami ataków. Stany padaczkowe oporne na leczenie farmakologiczne stopniowo zaburzają funkcje poznawcze pacjenta. Zabieg jest dla chorych często jedynym ratunkiem. – Od 20 lat, mimo wprowadzania na rynek wciąż nowych leków i bardzo intensywnych badań farmakologicznych, odsetek przypadków padaczki lekoopornej pozostaje taki sam. Padaczka leczona w jak najwcześniejszej fazie rozwoju dziecka jest – mówiąc kolokwialnie – otwarciem małemu pacjentowi drzwi do normalnego korzystania z układu nerwowego, którego praca nie jest już zakłócana ciągłymi napadami. Bombardowanie mózgu atakami może powodować tworzenie się ognisk padaczkorodnych w innych miejscach. Często powstają tzw. ogniska lustrzane. Ich usuwanie chirurgiczne jest bardzo trudne. Jeśli leczenie nie jest kontynuowane, trudniej odwrócić skutki padaczki, a także leczyć samą chorobę – wyjaśnia neurochirurg.

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Usuwanie dwucentymetrowych zmian chorobowych

Operacyjne leczenie padaczek lekoopornych realizowane jest w szpitalu „Zdroje” w Szczecinie od 2013 r. Z uwagi na duże doświadczenie placówki w przeprowadzaniu takich zabiegów Fundacja [...]

Można kontrolować temperaturę w mózgu

Wiązkę laserową, wykorzystaną w celu usunięcia metodą ablacyjną tkanek odpowiedzialnych za napady padaczkowe, wprowadzono do mózgu 8-latki już po przetransportowaniu jej (w znieczuleniu [...]

Pacjentka pod obserwacją

Ogniska chorobowe są różnej wielkości, są też rozmieszczone w różnych rejonach mózgu. Dlatego czas trwania zabiegu jest zindywidualizowanym procesem. Operacje są zwykle [...]

Do góry