Wywiad pod pretekstem

Zdrowie bez wymówek

– W mojej praktyce zauważyłem, że dopiero holistyczna ocena zdrowia pozwala nam, lekarzom, być skutecznymi, znaleźć przyczynę, a nie tylko zagłuszać objawy – mówi w rozmowie z Agnieszką Fedorczyk dr n. med. Tadeusz Oleszczuk, specjalista ginekolog-położnik

Medical Tribune: Jak prawidłowo prowadzić pacjenta? Co pan, specjalista ginekolog-położnik, chciałby podpowiedzieć internistom, lekarzom POZ, a także innym kolegom z branży?

Dr Tadeusz Oleszczuk: Chodzi o to, żeby ocenić zdrowie pacjenta holistycznie, a nie tylko rozpoznać objawy, nazwać je, np. że chory ma zaburzenia snu i podać mu leki nasenne. Opowiem z własnego doświadczenia. Przychodzi do mojego gabinetu pacjentka z ewidentną grzybicą pochwy. Wypisuję leki. Po jakimś czasie wraca, bo nie pomagają. Podaję kolejne. Znowu fiasko, sięgam po następne. I wraca do mnie ta pacjentka po raz ósmy w ciągu roku z tym samym problemem. Wykonuję posiew, robię rozpoznanie celowane, wiem co to za grzyb, ale ona i tak wraca za 2-3 miesiące. Wobec tego, co lekarz może zrobić więcej?

Zacząłem zastanawiać się holistycznie nad zdrowiem tej pacjentki (zachęcam do tego kolegów po fachu wszelkich specjalności), dlaczego wciąż ma tę grzybicę? Czy choroba nawraca, bo nie bierze leków? A może powód jest inny? Może ma niską odporność? A może, co bardzo często teraz stwierdzam, ma zaburzenia tolerancji glukozy, czy wręcz cukrzycę typu 2?

MT: W tym momencie wchodzi pan niejako w kompetencje innego specjalisty.

T.O.: Otóż to. Teoretycznie zaburzenia metaboliczne to już nie moja bajka, bo niby co to obchodzi ginekologa? Jeśli potrzebne są badania w kierunku cukrzycy typu 2, to niech pacjentka idzie do lekarza rodzinnego, internisty, dietetyka, do poradni metabolicznej i tam domaga się diagnozy. Ja jestem od spraw ginekologicznych.

Ale nie. Ja, ginekolog, myślę dalej: dlaczego ona ma cukrzycę typu2? Może ta choroba wynika z tego, że pacjentka ma insulinooporność? Pytam ją zatem o jej dietę, ponieważ insulinooporność bierze się ze spożycia m.in. rafinowanych węglowodanów lub żywności wysoko przetworzonej. Może się okazać, że pani pije 4 razy dziennie herbatę i do każdej z nich sypie po 2-3 łyżeczki cukru. Albo do kawy. Bo kawa bez cukru, bez ciasteczka się nie liczy. Albo żyje w przewlekłym stresie o wysokim poziomie, bo się opiekuje matką chorą na alzheimera, więc musi 4 razy dziennie biegać do niej do domu i ciągle się obawia, co tam się dzieje. Żyje więc przez ostatnie 10 lat w przewlekłym stresie, a sama ma, powiedzmy, 47 lub 53 lata. Takich osób jest wiele.

Do góry