Słowo wstępne
Słowo wstępne
prof. dr hab. n. med. Dariusz Moczulski
Szanowni Państwo!
W internie, podobnie jak w innych dziedzinach medycyny, najważniejsze jest ustalenie właściwego rozpoznania. Pojawiają się jednak większe wyzwania niż tylko zdiagnozowanie choroby. Sztuką współczesnej interny staje się leczenie kilku, a nawet kilkunastu chorób u jednego pacjenta. Kiedyś jeden z zabiegowców użył w rozmowie argumentu, że nie jest on przecież „zwykłym internistą”. Pomyślałem sobie wtedy, że chętnie zobaczyłbym go w roli „zwykłego internisty” leczącego u jednego pacjenta kilkanaście chorób. Leczenie dwóch różnych chorób często wyklucza się nawzajem. W jednej chorobie zalecane jest na przykład zmniejszanie krzepliwości krwi, podczas gdy w innej jest to przeciwwskazane; w jednej chorobie należy zmniejszać ilość przyjmowanych płynów, a w innej zwiększać... Wszystkie choroby są ważne, ale nie wszystkie tak samo ważne. Należy więc zhierarchizować choroby występujące u danej osoby i wybrać te ważniejsze, które będziemy leczyć, oraz te mniej ważne, których terapii zaniechamy, by nie wpływać niekorzystnie na ogólny stan pacjenta. Spotykam jednak przypadki, w których terapia chorób ważnych była zakłócana przez leczenie tych mniej istotnych. Często wynikało to z faktu, że jednego chorego leczyło kilku specjalistów i każdy zajmował się jednym organem. Niestety zdarza się również, że pacjenta leczy jeden lekarz, ale w jego postępowaniu zatraciła się logika. Na przykład leczono zawroty głowy u chorego z nieuregulowanym ciśnieniem tętniczym, innemu pacjentowi podawano wysokie dawki diuretyków w celu zwiększenia ilości oddawanego moczu, mimo że był on silnie odwodniony. Spotykałem się również z przypadkami włączania do terapii statyn u pacjenta z zaawansowaną chorobą nowotworową czy leczenia suchości jamy ustnej u chorego ze źle wyrównaną cukrzycą. Lekarz tym różni się od leksykonu terapii, że potrafi spojrzeć na wszystkie choroby u danego pacjenta jednocześnie. Leksykon terapii przedstawia leczenie każdej choroby z osobna. Nie można w nim znaleźć informacji, co zrobić, jeżeli leczenie dwóch chorób współwystępujących nawzajem się wyklucza. Nie znajdziemy tam również odpowiedzi na pytanie, na której chorobie się skoncentrować, a z leczenia której zrezygnować. Tutaj pozostaje nam tylko logika postępowania oparta na dotychczasowym doświadczeniu. Wykorzystujmy więc tę naszą przewagę nad leksykonem terapii i nie leczmy każdej choroby z osobna, tak jakby występowała ona za każdy razem u innego, a nie u tego samego pacjenta.
Tematem obecnego numeru „Medycyny po Dyplomie” jest „Nadpłytkowość samoistna”. Warto zapoznać się z artykułem na ten temat, aby poradzić sobie z takimi przypadkami w codziennej praktyce.