ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Słowo wstępne
Słowo wstępne
prof. dr hab. n. med. Dariusz Moczulski
Szanowni Państwo!
Mimo że trudno oderwać się od tematu pandemii, to jednak podejmę taką próbę. Zastanawiam się nad tym, co pozytywnego wydarzyło się ostatnio w naszej pracy zawodowej, co daje nam choć trochę nadziei na lepsze jutro. Niestety nie mam tutaj wielu optymistycznych obserwacji, ale jedna by się znalazła. Z radością przyjąłem możliwość wystawiania recept ważnych przez rok (365 dni). Spotkałem się z podobnym rozwiązaniem ponad 20 lat temu podczas stażu naukowego w Bostonie i ciągle podawałem je jako przykład zmniejszający obciążenie lekarza. No i w końcu taka możliwość pojawiła się w Polsce. Wystawienie takiej recepty proponuję każdemu choremu. Wiem, że jest to trochę pracochłonne, lecz w ten sposób niewątpliwie zaoszczędzę nieco czasu podczas kolejnej wizyty danego pacjenta. Niestety nadal część moich pacjentów nie chce skorzystać z takiej możliwości. Informują mnie, że za miesiąc zgłoszą się do swojego lekarza POZ i poproszą go o wystawienie kolejnej recepty. Z jednej strony staram się zrozumieć ich przyzwyczajenia nabyte przez dekady, z drugiej uważam, że takie postępowanie jest marnowaniem czasu lekarza. Zamiast wystawiać recepty co kilka miesięcy, mógłby on wykorzystać ten czas na inne, istotniejsze czynności. Jak więc rozwiązać problem takiego marnotrawienia czasu lekarza? Posłużę się kolejnym przykładem z Bostonu. Pamiętam, że każdy ubezpieczony mógł chodzić do swojego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej praktycznie bez ograniczeń, lecz przy każdej wizycie musiał zapłacić z własnego portfela 15 dolarów. Nie była to pełna opłata za wizytę, lecz jedynie część. Jej celem było delikatne przypomnienie pacjentowi, że czas lekarza ma swoją wartość i nie należy go marnować. Opłatę 15 dolarów należało również wnieść w przypadku niezgłoszenia się na wizytę bez wcześniejszego jej odwołania, co jest zjawiskiem dość powszechnym w Polsce. Opłatę tę uiszczało się przy kolejnej wizycie podwójnie – za obecną i tę poprzednią, na którą pacjent się nie zgłosił. Przy płaceniu tych 15 dolarów znikało poczucie, że wizyta jest za darmo, i pośrednio wzrastał szacunek dla czasu pracy lekarza. Wiem, że wprowadzenie takiej opłaty w Polsce spotkałoby się z dużymi protestami, lecz jeżeli tego nie zrobimy, to nie dziwmy się, że pacjent będzie przychodził do nas częściej, niż powinien, po pojedyncze recepty i nie będzie w ten sposób szanował naszego czasu.
Tematem obecnego numeru „Medycyny po Dyplomie” jest odczulanie pacjenta atopowego. W ostatnich latach zwiększyły się możliwości terapeutyczne u chorych z różnymi typami alergii. Zapoznanie się z tym artykułem ułatwi nam zrozumienie tego zagadnienia, dzięki czemu częściej będziemy kierować naszych pacjentów na odczulanie.