Pozytywne zdziwienie w psychiatrii

Lęk czy strach?
Psychiatrzy nie boją się pytać

dr n. med. Sławomir Murawiec

Polskie Forum Precyzyjnej Psychiatrii

Od marca 2020 r. co chwila przeżywamy jakieś zdziwienia, niekoniecznie pozytywne. Czasem sami jesteśmy wystraszeni tymi zdziwieniami. Wystraszeni są też często nasi pacjenci. Wystraszeni albo wylęknieni. Jeśli chcielibyśmy sięgnąć po farmakoterapię, aby przynieść im ulgę, moglibyśmy pomyśleć o lekach, w których charakterystykach produktowych podano, że wykazują działanie wobec lęku i różnych objawów lękowych.

I tu stajemy przed sporym zamieszaniem, z którego często chyba nie zdajemy sobie sprawy. O których substancjach pomyślimy w pierwszej kolejności: benzodiazepinach, lekach przeciwdepresyjnych (zwłaszcza SSRI i SNRI, ale także innych), pregabalinie, opipramolu, hydroksyzynie? Czy o jeszcze jakiejś substancji? Ale przecież, jeśli sięgnąć do poziomu neuronów i neuroprzekaźników, każdy z tych leków jest zupełnie inny, ma odmienny mechanizm działania.

Czy coś ważnego nam umyka, gdy myślimy wg schematu – lek działa na lęk? Czy w dobie pandemii udziałem pacjentów jest lęk przed zakażaniem SARS-CoV-2, czy strach przed zakażeniem SARS-CoV-2? Co to jest strach?

Na poważny problem wskazuje tu jeden z najwybitniejszych współczesnych badaczy strachu i lęku – Joseph LeDoux. Podkreśla, że słowo strach „jak większość terminów odnoszących się do emocji jest (...) używane w odniesieniu do przeżyć świadomych (odczucie strachu), reakcji fizycznych (znieruchomienie lub ucieczka, zmiany w układzie krążenia, oddechowym, wydzielania wewnętrznego czy zmiany w pobudzeniu mózgu), ale również w opisywaniu motywacji do wykonywania reakcji instrumentalnych, takich jak unikanie (popęd strachu), do ocen poznawczych (interpretacja poznawcza) albo do wszystkiego naraz”1. Który z wymienionych leków działa na który element tej złożonej układanki? LeDoux mówi wyraźnie o tym problemie: „Wydaje się, że stoi za tym podejście naukowców, którzy za pomocą semantyki języka potocznego próbują wyjaśnić emocje, w znaczeniu konstruktu naukowego”. To samo dotyczy farmakoterapii. Słowo z języka potocznego – lęk – jest używane do opisania bardzo różnych kontekstów, znajdujących się na wielu poziomach organizacji naszego organizmu i przeżyć świadomych, a także zachowań.

Moje zdziwienie, o którym chciałbym tu napisać, wzięło się z wyzwań okresu pandemii SARS-CoV-2, a także z zabrania się za lekturę książki „Lęk” Josepha LeDoux2. Piszę „zabrania się”, bo książka ma objętość sporej cegły, co zmniejsza motywację do o...

Do góry