Dylematy diagnostyczne
Wokół problemów klasyfikacji OCD
dr n. med. Maciej Żerdziński
lek. Natalia Flajszok
mgr Roksana Żmuda
- Zmiany w rozumieniu zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD) zachodzące na przestrzeni lat
- Kontrowersje dotyczące tej kategorii zaburzeń w ujęciu DSM-5
- Jak to ujęcie przekłada się na codzienną praktykę kliniczną?
Fenomenologia i historyczne próby klasyfikowania OCD
Głównym celem tej pracy jest rewizja ostatniej edycji amerykańskiej klasyfikacji zaburzeń psychicznych (DSM-5 – Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) w kontekście zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD – obsessive-compulsive disorder; zespół natręctw, zaburzenia anankastyczne). Nie sposób jednak rozpocząć dyskusji dotyczącej zmian, które zaszły w tym inwentarzu psychiatrycznym, bez zwięzłego przypomnienia podstaw fenomenologii OCD. Nie mniej ważne wydaje się przynajmniej krótkie przypomnienie sposobu pojmowania i klasyfikowania tej choroby w ujęciu historycznym, ponieważ wiedza, którą zgromadzili nasi poprzednicy, może być cenna również w kontekście współczesnej medycyny.
OCD jest schorzeniem przewlekłym, postępującym i silnie inwalidyzującym. Według podstawowych kryteriów w celu jego rozpoznania należy zdiagnozować zaledwie dwa symptomy – obsesje i kompulsje – oraz uznać ich nasilenie za istotnie zaburzające normalną aktywność psychoruchową osoby cierpiącej.
Obsesje są niechcianymi, intruzywnymi myślami/wyobrażeniami o uporczywym i nawracającym charakterze. Ich treści zazwyczaj są niespójne z systemem wartości danego pacjenta (np. osoba głęboko religijna doświadcza bluźnierczych natręctw dotyczących sacrum). Taki rodzaj obsesji nazywamy egodystonicznymi lub kontrastowymi. Nierzadko treści obsesji pozostają jednak zgodne z cechami osobowości pacjenta (obsesje egosyntoniczne), co znacząco ogranicza poziom wglądu chorobowego i utrudnia proces diagnozy oraz leczenia. Pacjent może wówczas gloryfikować objawy chorobowe, które w specyficzny sposób kompensują deficyty w innych obszarach życia. Obsesje mogą być prowokowane przez pewne bodźce związane z ich treścią, jednak zdarza się, że występują bez konkretnego czynnika spustowego. Nie dysponujemy precyzyjnym narzędziem do obiektywizacji poziomu obsesji.
Zdecydowanie bardziej „namacalnym” objawem OCD są kompulsje: przymusowo powtarzane, wyczerpujące działania fizyczne lub mentalne, które mają na celu zredukowanie lęku/cierpienia spowodowanego obsesjami. Dla pełnego zrozumienia fenomenologii OCD kluczowe znaczenie mają relacje zachodzące między obsesjami a kompulsjami (rytuały anankastyczne), co dzieje się na modłę pracy Syzyfa: wszystko powtarza się nietrafnie i w nieskończoność, wskutek czego – mimo niesłychanych wysiłków – nigdy nie udaje się uzyskać odpowiedniej satysfakcji. Niezdrowym spoiwem rytuału OCD jest przemożny, a zarazem trudny do opisania lęk1. Rycina 1 obrazuje podstawowy patomechanizm OCD.