BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Pozytywne zdziwienie w psychiatrii
Psychoterapeutyczna kozetka na salonach psychiatrii
mgr Jacek Maślankowski
Zygmunt Freud – lekarz-terapeuta, którego przemyślenia i idee są w różnym stopniu przywoływane przez wszystkie nurty psychoterapii. Jedni wymieniają prace Freuda jako ciągłą inspirację do rozwoju swojego myślenia o człowieku, inni, zaprzeczając wartości jego myśli, tworzą w ten sposób krytyczną podstawę własnych teorii. Wszyscy jednak ostatecznie lądują na jego kozetce i w duchowym wymiarze psychoterapii pragną rozumieć i rozwijać relacje.
Niejednokrotnie uznawano, że przydatność przemyśleń Freuda może się w pełni ujawnić, jeżeli skutecznie dokona się rozszczepienia tego, co u niego biologiczne, oraz tego, co po stronie umysłu. To rozdarcie prowadziło do paradoksu, w którym mózg nie mógł się spotkać z umysłem. Ci, którzy zajmowali się mózgiem, oddalali się od tych, którzy zajmowali się jego aktywnością, czyli świadomością, subiektywno-intymnym bytem mózgu. Ciągle obserwujemy przejawy tej dychotomii w narracjach pacjenta o swoim cierpieniu. Opowieść o sobie przedstawiana psychiatrze bywa chaotyczną plątaniną tego, co somatyczne, z tym, co emocjonalne. Opowieść o tym samym self dzielona z psychoterapeutą, wyzwolona spod dominacji somatyki, jest jak nierealna mgła subiektywnych przeżyć.
Na szczęście minęły już czasy, w których psychiatra musiał uciekać od siebie w antypsychiatrię, a psychoterapeuta pogrążać się w wyniosłą pogardę wobec dokonań w dziedzinie neuroscience. Ignorancja dotycząca przydatności łączenia modeli biomedyczn...
Świadomie używam często słowa „spotkanie”, podkreślając w ten sposób jego kluczową wartość. Zatem na owej kozetce spotyka się nieznane i towarzyszące mu pragnienie poznania, które nas zmienia. Patrick Casement w książce „Uczenie się na własnych bł...