ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Pozytywne zdziwienie w psychiatrii
Mięśnie psychiczne
dr n. med. Maciej Żerdziński
Zdaje mi się, że widzę...
Ale jak?
Ano oczyma mej wyobraźni.
William Shakespeare
(tłumaczenie własne)
Przez jakiś czas borykałem się ze znalezieniem odpowiedzi na następujące pytanie: cóż miałoby mnie pozytywnie zaskoczyć w psychiatrii w ostatnim czasie? I to na tyle pozytywnie, żeby w umyśle zaistniała potrzeba podzielenia się taką informacją. No i zapadła we mnie długa cisza, po niej zaś, a i owszem – przyszło wiele wspomnień, ale ukierunkowanych w mniej korzystną stronę. Zdałem sobie sprawę, że zdecydowanie łatwiej byłoby mi wskazać zjawiska negatywne – i teraz albo to ja zbyt sceptycznie patrzę na naszą kliniczną rzeczywistość, albo faktycznie coś pominąłem. Kiedy już prawie zrezygnowałem z napisania tego artykułu, nadeszło coś, co uznawałem za oczywiste, a jednak... może nie dla wszystkich?
Niedawno skończyła się pandemia COVID-19. Czas zaiste piekielny, który obok wielu oczywistych strat wywrócił do góry nogami wypracowane latami rozmaite schematy postępowania z pacjentem psychiatrycznym. Okazało się, że najpierw na horyzoncie, potem w bliskim tle, wreszcie tuż za drzwiami sąsiada, a na końcu wewnątrz ścian naszych mieszkań pojawił się nowy rodzaj zagrożenia: kolczasty i potencjalnie śmiertelny wirus. O ile skutki infekcji fizycznej były nad wyraz widoczne, o tyle już w aspekcie psychicznym – zdecydowanie mniej. Sytuacja ta przypominała nieco wojnę, kiedy to – jak wynika z dostępnych mi opisów – strach przed śmiercią (a zatem walka o przetrwanie) potrafi zdominować, a nawet wykluczyć wiele innych potrzeb, w tym, niestety, także tych medycznych.
Pracując w szpitalu, w którym dosłownie z dnia na dzień zachodziły specyficzne, nierzadko podszyte paniką i trudne do zrozumienia zmiany, w pewnym momencie utraciłem pewność siebie. Jak tu chronić własne zdrowie, będąc na tzw. pierwszej linii covi...
I właśnie tym pozytywnym wspomnieniem/zdziwieniem okazali się moi pacjenci.
Miałem już kilka wystąpień, w których podkreślałem, jak fatalnym stereotypem jest ujęcie kontekstu zaburzeń lękowych, anankastycznych czy depresyjnych w świetle kruchości psychicznej. Aby temu zaprzeczyć, nierzadko posługuję się porównaniem dotycz...