Wywiad
Balansowanie na krawędzi
dr n. med. Aleksandra Lewandowska
Jest wiele leków stosowanych w zaburzeniach psychicznych, ale nawet jeśli istnieją przesłanki, że można je podawać dzieciom i młodzieży, w Polsce często nie ma odpowiedniej rejestracji dla tych grup wiekowych. „Balansujemy na krawędzi” – mówi dr Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, opisując wyzwania lekarzy tej specjalności w leczeniu małych i młodych pacjentów. Jednocześnie wyjaśnia, dlaczego reforma tej dziedziny medycyny tylko w ramach systemu ochrony zdrowia nie poprawi sytuacji.
PspD: Zagadnienia psychiatrii dzieci i młodzieży stały się wręcz modne. Temat pojawia się w prasie popularnej, audycjach, rozmowach laików. W pani ocenie – czemu tak się dzieje?
Aleksandra Lewandowska: To bardzo złożone zjawisko. Mają tu znaczenie czynniki zarówno socjologiczne, jak i epidemiologiczne. Przy czym prawie 20 lat temu, kiedy zaczynałam specjalizację z psychiatrii dzieci i młodzieży, kwestie poruszane obecnie również były podejmowane. Zwracano uwagę, że to dziedzina medycyny niedoceniana, niedofinansowana, w której bardzo brakuje współpracy interdyscyplinarnej i międzysektorowej. Dokładnie o tym samym słyszymy aktualnie, tylko że teraz rośnie liczba dzieci i nastolatków potrzebujących specjalistycznej pomocy ze względu na zaburzenia psychiczne wieku rozwojowego.
Pierwsze prace nad zmianą zaczęły się jeszcze w 2018 roku. Mamy nowy model opieki, który stawia na pracę w środowisku dziecka czy nastolatka. Nie lubię używania w tym kontekście słowa „reforma”. Reformować można coś, co działało. A przecież wcześniej praktycznie nie było modelu opieki środowiskowej dla dzieci i nastolatków.
Przyszła pandemia, konflikt zbrojny, kryzys. To, co było poza kręgiem specjalistów niezauważone i lekceważone, przybrało na sile. Dodatkowo w naszej dziedzinie widać wyraźne powiązanie z tym, co dzieje się w oświacie. Skoro nie była rozwinięta profilaktyka, dzieci nie miały wypracowanych narzędzi radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, a zatem ryzyko problemów emocjonalnych, zaburzeń psychicznych czy trudności z funkcjonowaniem znacząco wzrosło. W związku z tym obszar zdrowia psychicznego znalazł się w centrum uwagi w ogóle. Dodatkowo nie można było przejść obok tego tematu obojętnie, bo statystyki alarmowały: na przestrzeni dwóch lat nastąpił wzrost liczby zachowań samobójczych wśród dzieci i młodzieży o 150%, a wzrost liczby młodzieży potrzebującej specjalistycznej pomocy o 168%. A do tego uciekająca kadra, przepełnione oddziały, niedofinansowanie.