Kongres stomatologiczny

Chcemy sprostać wyzwaniom współczesności

O czujności onkologicznej, pacjencie psychiatrycznym i obrazowaniu 3D z dr. n. med. Mariuszem Szutą, kierownikiem V Kongresu Akademii po Dyplomie „Stomatologia”, rozmawia Ryszard Sterczyński

V Kongres Akademii po Dyplomie „Stomatologia” odbędzie się 9 kwietnia 2016 roku w Centrum Dydaktycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ul. Księcia Trojdena 2a. Zapraszamy!

Small szuta mariusz002x opt

dr n. med. Mariusz Szuta

MTS: Po raz piąty organizowane jest ogólnopolskie spotkanie lekarzy stomatologów. Czym tym razem kierował się pan przy wyborze tematów i wykładowców?


DR MARIUSZ SZUTA:
Najważniejsze były dla mnie sugestie z ostatniego kongresu, podczas którego lekarze stomatolodzy prosili w swoich ankietach o bardzo różnorodny zakres tematów. Zebrane propozycje pokazują, jakie są deficyty i potrzeby edukacyjne do zrealizowania w obszarze stomatologii. Chciałem również sprostać wyzwaniom współczesnej stomatologii i pokazać koleżankom i kolegom, co w tej chwili ważnego dzieje się na jej pograniczu z innymi obszarami medycyny.


MTS: Dlatego jedna z sesji została poświęcona problematyce pacjentów z chorobą nowotworową w gabinecie. Czy lekarze stomatolodzy obawiają się wykonywania procedur u tej grupy chorych?


M.S.:
Myślę, że nie o to chodzi. Podstawową sprawą jest to, że nigdy za wiele dyskusji o problemach związanych z chorobą nowotworową, profilaktyką, rozpoznawaniem wczesnych jej objawów. Częstość występowania nowotworów jamy ustnej w populacji ciągle rośnie, w tym w grupie młodych ludzi, w związku z infekcją HPV, zwłaszcza typem 16 i 18. Dlatego też potrzebna jest usystematyzowana wiedza na temat wczesnych objawów raka błony śluzowej w jamie ustnej, a także raka skóry twarzy. Stomatolodzy są bowiem tą grupą lekarzy, która pracuje najbliżej twarzy pacjenta. Dzięki temu są również w stanie rozpoznać nowotwory skóry, np. czerniaka, lub nowotwory dużych gruczołów ślinowych, ale muszą mieć w tym zakresie wiedzę i świadomość czujności onkologicznej.

Głównym problemem w Polsce, jeśli idzie o wyleczalność raka jamy ustnej, jest zbyt późne rozpoznanie tej choroby. Aż 60-70 proc. pacjentów zgłasza się do leczenia w III, a nawet IV stopniu zaawansowania klinicznego choroby nowotworowej, często już z przerzutami do węzłów chłonnych. A to niestety pogarsza rokowania o mniej więcej 50 proc. Dlatego im wcześniej rozpoznamy nowotwór – w tym również rola gabinetów stomatologicznych – tym mniejsze szanse na wystąpienie przerzutów, a co za tym idzie – na wyleczenie z choroby.


MTS: Z jakimi problemami onkologicznymi może się spotkać lekarz dentysta, na co powinien zwracać uwagę?


M.S.:
Stomatolog może popełnić błąd, mylnie rozpoznając zmiany na błonie śluzowej jamy ustnej jako zapalne, a tymczasem są to zmiany nowotworowe. Należy brać pod uwagę możliwość rozwoju raka błony śluzowej jamy ustnej na skutek powtarzającego się urazu powstającego przez nieprawidłowe uzupełnienia protetyczne czy uszkodzenia przez ostry brzeg ubytku próchnicowego. Pułapką jest fakt, że tkanki nowotworu są często kolonizowane przez różnego rodzaju drobnoustroje w jamie ustnej, co może maskować wczesną postać raka jamy ustnej. Trzeba jednak pamiętać, że nawet gdy w takiej sytuacji mylnie wdrożone zostanie leczenie przeciwzapalne lub antybiotykoterapia, a po dwóch tygodniach nie dojdzie do wygojenia zmiany w 80-90 proc., powinno się każdorazowo pobrać wycinek i skierować pacjenta do specjalisty. Kaliber błędu może jednak być znacznie większy. Zdarza się nawet, że segmentalne rozchwianie zębów w wyniku nacieku nowotworu na kość jest traktowane jako rozchwianie w wyniku zapalenia przyzębia, a zęby usuwane z ogniska nowotworu. Opiniowałem jako biegły sprawy sporne, w których roszczenia dotyczyły nacięcia przerzutowo zmienionych pakietów węzłów chłonnych błędnie rozpoznanych jako ropnie zębopochodne. Te błędy w sztuce skutkują przyspieszeniem tempa rozwoju choroby nowotworowej i narażają pacjenta na powstawanie przerzutów. Uważam, że standardem i powszechną praktyką powinno stać się okresowe zapraszanie pacjentów do gabinetów stomatologicznych na przeglądy onkologiczne błony śluzowej jamy ustnej. Dobrym przykładem takiej profilaktyki onkologicznej są inne dziedziny medycyny, gdzie wykonuje się w odpowiednich grupach populacji okresowe badania ginekologiczne, urologiczne czy proktologiczne. Tak samo powinno być w stomatologii. Należy sprawdzać nie tylko występowanie próchnicy, szczelność wypełnień, prawidłowe funkcjonowanie uzupełnień protetycznych, ale również to, czy na błonie śluzowej lub w gruczołach ślinowych nie ma zmian potencjalnie złośliwych lub wczesnych postaci nowotworów, które można wtedy z powodzeniem wyleczyć. O wczesnych objawach choroby nowotworowej w jamie ustnej dowiemy się z wykładu dr. Marcina Czajki.


MTS: Pacjent psychiatryczny to nowy temat na kongresie. Jak często stomatolodzy mają kontakt z takimi osobami i z jakimi problemami muszą się liczyć?


M.S.:
Z tego co wiem, takich statystyk nikt dotąd nie prowadził. Jednak z sygnałów, jakie do mnie docierają od lekarzy praktyków, wiem, że w sytuacji gdy chorzy leczeni psychiatrycznie trafiają do gabinetów stomatologicznych, to z wielu względów określani są jako grupa specjalnej troski. Wymagają ze strony lekarza solidnego pakietu wiedzy na temat ich choroby i bardzo indywidualnego podejścia. Powinno się ono zacząć już podczas pierwszej rozmowy i badania, którego tempo i sposób należy uzależnić od zaburzeń, jakie prezentuje pacjent. Następnie podczas poszczególnych procedur stomatologicznych musimy cały czas mieć na uwadze fakt, że pacjent zażywa leki psychiatryczne, np. antydepresyjne takie jak amitryptylina czy inhibitory MAO, z których wiele wchodzi w interakcje z lekami znieczulenia miejscowego. Z drugiej strony część pacjentów może prezentować w obrębie jamy ustnej charakterystyczne zmiany na błonie śluzowej jamy ustnej czy w obrębie szkliwa zębów, co może naprowadzić stomatologa na rozpoznanie zaburzeń z tego obszaru.


MTS: Jakiego typu są to zmiany?


M.S.:
Na przykład u chorych cierpiących na jadłowstręt psychiczny, którzy często wymiotują, prowokując wymioty, nasilają się procesy erozji szkliwa. Z kolei chorzy z chorobą dwubiegunową mają pewne specyficzne zmiany na błonie śluzowej jamy ustnej. Jednak nie chciałbym zdradzać wszystkiego, o czym opowie w swoim wykładzie dr hab. Jolanta Pytko-Polończyk.


MTS: Czy uważa pan, że wykład o awaryjnym leczeniu chirurgicznym w powikłanych przypadkach leczenia stomatologicznego wzbudzi zainteresowanie?


M.S.:
Uważam, że będzie to jedno z ważniejszych wystąpień podczas kongresu. Dr Grzegorz Trybek będzie mówił np. o powikłaniach leczenia endodontycznego, gdzie wskaże możliwość wyjścia z opresji z zastosowaniem leczenia chirurgicznego. Wiem, że wykład będzie obfitował w wiele opisów problematycznych przypadków z codziennej praktyki Zakładu Chirurgii Stomatologicznej w Szczecinie, którego kierownikiem jest pan doktor. Jak pokazały poprzednie kongresy, lekarze bardzo sobie cenią praktyczną wymianę myśli. Poznanie nie tylko teorii, ale też doświadczeń kolegów pozwala po powrocie do gabinetów zastosować gotowe rozwiązania, do których w normalnym trybie trzeba by dochodzić miesiącami.


MTS: W swoim wykładzie poruszy pan kwestię zakażeń szpitalnych. Jaki ma to związek ze stomatologami – większość z nich pracuje przeważnie w gabinetach?


M.S.:
O tych problemach rzadko dyskutuje się na sympozjach stomatologicznych. Rzeczywiście, definicja zakażenia szpitalnego i charakter tych infekcji związany jest bezpośrednio z hospitalizacją pacjenta. A jak wiemy, znakomita większość procedur stomatologicznych wykonywana jest w warunkach ambulatoryjnych. Jednak u ciężko chorych pacjentów ze schorzeniami układu krążenia lub układu oddechowego zabiegi z zakresu chirurgii stomatologicznej muszą być nierzadko wykonywane w warunkach szpitalnych. Dotyczy to również pacjentów onkologicznych z osłabionym chorobą podstawową i terapią układem immunologicznym. Oni też są potencjalnie „łatwym łupem” dla zjadliwych drobnoustrojów, wyselekcjonowanych na oddziałach szpitalnych. Świadomość, że pacjent w trakcie pobytu w szpitalu ma możliwość nabycia wielolekoopornych drobnoustrojów, które potem mogą implikować różne schorzenia w obrębie jamy ustnej, jest szalenie ważna. To zupełnie inne drobnoustroje niż te, z którymi spotkamy się w codziennej pracy z pacjentem, powiedziałbym – bardziej „wyedukowane” w stosunku do wielu antybiotyków. Zakażenia nimi są bardzo trudne do leczenia. Źle rozpoznane dają ciężkie powikłania, mogą nawet stanowić zagrożenie dla życia.


MTS: Jak zwykle na deser wysłuchamy wykładu o nowościach w stomatologii. Czy można uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić czytelnikom, o jakich odkryciach będą mogli posłuchać?


M.S.:
Na pewno zaprezentowane zostaną nowości związane z obrazowaniem. Przedstawi je prof. Ingrid Różyło-Kalinowska, specjalista radiologii stomatologicznej i szczękowo-twarzowej. Diagnostyka obrazowa jest obecnie wykorzystywana we wszystkich dziedzinach stomatologii i trzeba przyznać, dysponuje coraz większymi możliwościami. Obrazowanie 3D pozwala zobaczyć wszystko przestrzennie i ocenić topograficznie relacje poszczególnych elementów anatomicznych względem siebie. Jest to szczególnie ważne w planowaniu leczenia chirurgicznego lub implantologicznego. Zapewniam, że pani profesor uzupełni wykład wieloma ciekawymi przykładami z codziennej praktyki.

Do góry